Podczas sesji Rada Miejska omawiała sprawozdanie za 2012 rok z realizacji zadań dotyczących wspierania rodziny. O dziwo, dokument przygotowany przez Wydział Spraw Społecznych i Promocji Zdrowia Urzędu Miasta spotkał się z bardzo dobrymi ocenami ze strony opozycji. Na ogół radni mniejszości krytykowali wszelkie sprawozdania przygotowane przez urzędników.
- Wyjaśnia on bardzo dobrze wszelkie problemy dotyczące zadań z zakresu pomocy inowrocławskim rodzinom - podkreślił radny Andrzej Kieraj z SLD. Zaś jego klubowy kolega, Ryszard Rosiński zaznaczał: - Ten dokument jest pełen konkretnych informacji. Może być przykładem dla innych ratuszowych sprawozdań.
Czytaj: Uwaga! Prawie co dziesiąty maluch w naszym województwie jest niedożywiony
Za mało kasy!
Radni uznali jednak, że pewne wątki wymagają rozszerzenia. Stanisław Skoczylas z SLD chciał dowiedzieć się, czym jest niezaradność życiowa, a cytowany już Andrzej Kieraj był zaniepokojony tym, że środki przeznaczone na wspomaganie inowrocławskich rodzin są niewystarczające. Z kolei radnego Rosińskiego interesowało dożywiane dzieci.
- Niezaradność, to brak umiejętności w organizowaniu sobie bieżącego życia, pokonywania trudności, jakie ono stawia. Co ważne, trudności, które wcale nie są związane z finansami - odpowiadała Jadwiga Kalinowska, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Co do środków na pomoc rodzinie, na pewno nie zabraknie ich na tzw. dodatki mieszkaniowe. Padły też zapewnienia, że tegoroczny budżet na wsparcie rodzin nie będzie niższy od ubiegłorocznego.
Jesteśmy wzorem
- Dziesięć lat temu zadeklarowałem podczas sesji, że do inowrocławskich szkół nie będą trafiały głodne dzieci. Jeśli słyszycie, że dzieci w kraju głodują, to na pewno nie dotyczy to Inowrocławia - przypomniał prezydent Brejza.
Zaznaczył jednak, że gdyby ktoś usłyszał o takim przypadku, natychmiast ma wskazać konkretne dziecko i szkołę, do której ono uczęszcza. Pomoc takiemu maluchowi zostanie udzielona natychmiast. Brejza podkreślił, że najmłodsi inowrocławianie objeci dozywianiem otrzymują śniadania i obiady, a dzieci biorące udział w zajęciach organizowanych przez świetlice socjoterapeutyczne otrzymują też trzeci posiłek po południu.
- Na pewno robimy i będziemy robić wszystko, aby ulżyć tym rodzinom, które potrzebują wsparcia miasta. Przykładem jest choćby wprowadzony przez nas system nowych opłat za odpady komunalne. Żadna wielodzietna rodzina nie będzie płacić za nie osiemdziesiąt, czy sto złotych miesięcznie, jak to ustaliły inne samorządy. U nas zapłaci 26 złotych, a to oznacza, że nie powinno dochodzić do żadnych zajęć komorniczych - przypomniał Brejza.