Inspekcja pracy jedzie na urlop do Biedronki?

Choć dyskont kilkukrotnie podnosił pensje, gołym okiem widać, że i tak ma problem z brakiem pracowników.

- Byłam we wtorek na zakupach w Biedronce przy ul. Żwirki i Wigury w Bydgoszczy. Czynna była tylko jedna kasa, więc zrobiła się długa kolejka - wspomina pani Maria, mieszkanka pobliskiego osiedla Błonie. - Na środku podłogi leżały palety z napojami, co utrudniało przejechanie z wózkiem. Między półkami widziałam tylko jednego pracownika, a razem z kasjerką dwóch w całym sklepie. Nie da się ukryć, że ludzi do obsługi jest zwyczajnie za mało.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Sprzedawcy nie dostaną dwóch tygodni urlopu latem, bo nie ma ich kto zastąpić - mówił nam niedawno Piotr Adamczak, szef NSZZ Solidarność w Biedronce. - Będzie to możliwe dopiero później, np. jesienią. Co chwilę ktoś się zwalnia, a w zamian nie przychodzi nikt nowy. Ci, którzy zostali, muszą pracować za kilku. Są przemęczeni.

Jeden z pracowników tak wpisał się na forum naszej Strefy Biznesu: „Kasjerki muszą robić wszystko - od wykładania towaru po zmywanie podłóg, często są zatrudniane na trzy czwarte etatu. Podwyżki są przereklamowane, ja na start dostałam 2100 zł brutto i od kilku miesięcy nie przyznają nam premii, więc na czysto zarabiam 1600 zł. Czy to nie jest za mało, gdy ma się na utrzymaniu rodzinę?”.

Piotr Adamczak wysłał pismo do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które poprosił o interwencję w Biedronce. Stanisław Szwed, sekretarz stanu w tym resorcie, zwrócił się zaś do Głównego Inspektoratu Pracy o przeprowadzenie kontroli w tej sieci sklepów. Mają one dotyczyć przede wszystkim właśnie przestrzegania przepisów o czasie pracy i urlopach wypoczynkowych.

Czy i kiedy takie kontrole odbędą się w kujawsko-pomorskich Biedronkach?

- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo poinformowanie o nich opinii publicznej może obniżyć ich skuteczność - twierdzi Wojciech Szota, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy. - Dotyczy to jednak zarówno tych, jak i innych kontroli, które przeprowadzamy regularnie w ramach naszych obowiązków. Przypominam, że - zgodnie z prawem - pracownikowi należy się urlop. Na jego wniosek przełożony może go podzielić na części, ale jedna z nich musi trwać 14 dni kalendarzowych. Podkreślam równocześnie, że nie ma żadnego przepisu, który wskazywałby, że na urlop trzeba iść koniecznie latem.

„Dbamy o to, aby warunki pracy były zgodne z prawem” - odpowiada biuro prasowe JM. „Dotyczy to również kwestii urlopowych - zapewniamy pracownikom prawo do wypoczynku, w tym do 14 dni nieprzerwanego. Przygotowując plany, staramy się uwzględniać ich preferencje, ale też musimy zapewnić funkcjonowanie sklepów i robimy to wspólnie z pracownikami. Finalny plan urlopu musi być zawsze zatwierdzony przez pracownika. Jak w każdej firmie zdarza się, że ustalone plany podlegają zmianom - z przyczyn po stronie pracownika i pracodawcy. Zmiany te mają jednak charakter jednostkowy”.