W ocenie amerykańskiego think tanku Institute for the Study of War, Rosyjska inwazja na Ukrainę, która miała na celu przejęcie i okupację całego kraju, "stała się desperacką i krwawą ofensywą mającą na celu zdobycie jednego miasta na wschodzie, przy jednoczesnej obronie ważnych, ale ograniczonych zdobyczy na południu i wschodzie".
Według amerykańskich analityków, Ukraina dwukrotnie zmusiła już Putina do ograniczenia jego celów wojskowych. Po przegraniu bitwy o Kijów, Putin zredukował swoje cele militarne do zajęcia obwodów donieckiego i ługańskiego we wschodniej Ukrainie. Ukraina powstrzymała go również przed osiągnięciem tego okrojonego celu, zmuszając go do skupienia się na samym dokończeniu zajęcia obwodu ługańskiego.
"Putin rzuca teraz ludźmi i amunicją w ostatnie główne skupisko ludności w tym obwodzie, Siewierodonieck, jakby zdobycie go stanowiło dla Kremla wygranie wojny" - piszą waszyngtońscy analitycy. Jednak zdaniem ekspertów z Institute for the Study of War "gdy bitwa pod Siewierodonieckiem dobiegnie końca, niezależnie od tego, która strona utrzyma miasto, rosyjska ofensywa na poziomie operacyjnym i strategicznym prawdopodobnie dobiegnie końca, dając Ukrainie szansę na wznowienie kontrofensywy na poziomie operacyjnym w celu odepchnięcia sił rosyjskich".
Gdzie leży Siewierodonieck? Zobacz na mapie:
Jak zauważają eksperci, sam Siewierodonieck jest ważny na tym etapie wojny przede wszystkim dlatego, że jest ostatnim znaczącym skupiskiem ludności w obwodzie ługańskim, którego Rosjanie nadal w pełni nie kontrolują. "Zajęcie Siewierodoniecka pozwoli Moskwie na ogłoszenie pełnego zabezpieczenia obwodu ługańskiego, ale nie da Rosji żadnych innych znaczących korzyści militarnych czy gospodarczych" - oceniają amerykańscy analitycy. Zdaniem ekspertów, bitwa pod Siewierdonieckiem "najprawdopodobniej uniemożliwi kontynuowanie rosyjskich operacji ofensywnych na dużą skalę".
"Postęp Rosji wokół Siewierdoniecka wynika w dużej mierze z tego, że Moskwa skoncentrowała siły, sprzęt i materiały zaczerpnięte ze wszystkich innych osi na tym jednym celu" - zauważają analitycy.
