Dwa lata temu była Pani nominowana w ogólnopolskim plebiscycie do tytułu „Kociary roku 2015” za działalność społeczną na rzecz kotów. Teraz kolejna nominacja. Kiedy się to zaczęło?
Dawno temu. Ale od czterech lat zajęłam się pomaganiem na dobre. Trafiają do mnie często koty chore i okaleczone. Leczę je i stawiam na nogi. Czasem, niestety, mogę już tylko skrócić ich cierpienie. Wielu moich podopiecznych, ze względu na stan zdrowia, nie nadaje się do adopcji. W ubiegłym roku jesienią założyłam fundację, by jeszcze lepiej im pomagać.
Zobacz wszystkich kandydatów z naszego powiatu i aktualne wyniki na: www.pomorska.pl/osobowosc
Iloma kotami obecnie się Pani opiekuje?
Nie prowadzę schroniska. Koty mieszkają po prostu ze mną w domu, a mieszkam w kamienicy w centrum Szubina. Obecnie jest ich 25. Każdy ma imię. Każdy jest mi bliski.
Rodzina nie buntuje się?
Dzieci dorosły, mają własne życie. Mąż tak jak ja bardzo lubi koty.