https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Michałek

Karina Obara
Iwona Michałek stawia na rozwijanie pasji w młodzieży
Iwona Michałek stawia na rozwijanie pasji w młodzieży Lech Kamiński
Jest dyrektorem Delegatury Kuratorium Oświaty w Toruniu i stara się uzdrowić łańcuch: uczeń-szkoła-dom.

Urodziła się w Szczecinie. Średnią szkołę kończyła w Grudziądzu, w klasie matematyczno-fizycznej. W Toruniu studiowała biologię środowiskową. Później skończyła roczny kurs pedagogiczny. Przez osiem lat pracowała jako nauczycielka w Wielkim Rychnowie. Codziennie dojeżdżała tam z Torunia. Uczyła rosyjskiego, wuefu, muzyki. Jak to możliwe, że uczyła też muzyki? Bo pani Iwona ma za sobą także edukację w szkole muzycznej. Do dziś chętnie grywa na fortepianie.

- Szkoła muzyczna dała mi wiele - powiada - bo umiem teraz słuchać muzyki. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia.

Później pani Iwona rozpoczęła uczyć w SP 2. Pracowała tam do 1999 r. W końcu zaczęła pracę w kuratorium jako wizytator. Wizytowała szkoły oddalone od Torunia i dwie szkoły w Toruniu. Po dwóch latach pracy przeniesiono ją na stanowisko koordynatora do spraw awansu zawodowego. Wspomina, że nie było łatwo, bo był to czas reformowania oświaty. Uczyli się zarówno nauczyciele i dyrektorzy szkół oraz ci, którzy nadzorowali instytucje oświatowe.

Później została koordynatorem nadzoru nad przestrzeganiem praw ucznia.

- Bardzo dobrze wspominam tę pracę, zawsze chciałam pomagać pokrzywdzonym, dlatego wciąż jeszcze jestem rzecznikiem - mówi. Przeszła wiele szkoleń organizowanych przez Ministerstwo Edukacji, była autorką dużego raportu o przestrzeganiu praw ucznia w naszym województwie.

Co wynikało z raportu? Przede wszystkim, że przestrzegane jest prawo do informacji, ale gorzej jest z przestrzeganiem prawa do poszanowania godności uczniowskiej.

- Okazało się też, że wielu rodziców nic o swych dzieciach nie wie - mówi pani Iwona. - Nie identyfikują się ze szkołą, nie chodzą na zebrania, dzieci mają problemy, a rodzice dowiadują się ostatni. Poza tym nauczyciele również idealizują szkołę, w której uczą. Boją się mówić otwarcie o problemach. Wciąż w szkole funkcjonuje mit, że jak nauczyciel zgłasza problem, np. dyrektorowi, to oznacza, że nie potrafi sobie poradzić, albo że donosi. To bardzo trudny problem do rozwiązania. Dzieci nie wiedzą też do kogo się zgłosić, gdy mają problem, że mogą i powinni liczyć na wychowawcę i dyrektora. Uczeń, szkoła, dom - to musi być łańcuch współpracy. Nie zawsze tak jest.

Pani Iwona od kilku miesięcy jest dyrektorem toruńskiego kuratorium. Bardzo rzadko zdarza się, że zgłaszają się do niej uczniowie, choć mają do tego prawo.

Co chciałaby zmienić w szkole dyrektor Michałek?

- Uważam, że należy stawiać na rozwijanie pasji młodzieży - przyznaje pani Iwona. - Moim marzeniem jest to, aby szkoła potrafiła rozpoznać potrzeby młodzieży i w tym zakresie kształciła.

Prywatnie pani Iwona ma dwoje dorosłych już dzieci i czteromiesięcznego wnuka Piotrusia. Na święta wybiera się do Poznania do córki i zapewnia, że pomoże przygotować jej kolację wigilijną.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska