- Mieszkanie jest po mojej mamie. Wynajmuję je i systematycznie, raz w miesiącu, sprawdzam stan licznika. Niespodziewanie, od 16 maja 2017 r. do 13 czerwca, czyli w ciągu niecałego miesiąca, z odczytów wodomierzy wyniknęło, że zostało zużyte aż 300 metrów sześciennych wody, czyli tak, jakby każdego dnia wylano 10 tysięcy litrów! To po prostu niemożliwe - opowiada pani Izabela.
Natychmiast po tym jak zobaczyła tak ogromne zużycie, zgłosiła się do działu technicznego Spółdzielni Mieszkaniowej „Dąbrowa”, która zarządza blokiem. W czasie kontroli przeprowadzonych przez jej pracowników okazało się, że wodomierze są już po terminie legalizacji. Wymieniono je na nowe. Stare, te które wskazały tak wielkie zużycie, Izabela Rajewska zatrzymała, bo uważa, że powinny zostać one zbadane przez specjalistów.
- Przekłamania w zużyciu wody mogły wyniknąć właśnie z tego powodu, że wodomierze już były nadmiernie wyeksploatowane. Ponieważ jednak to spółdzielnia jest za nie odpowiedzialna, nie widzę powodów, by płacić za ich błędy - przekonuje pani Izabela.
Innego zdania jest spółdzielnia mieszkaniowa, która wysyła kolejne pisma z żądaniem zapłaty.
- Dla nas nie jest to zużycie z jednego miesiąca, ale rozliczenie za dwa lata, od czasu poprzedniego odczytu - przekonują w księgowości spółdzielni.
- Sprawdziliśmy zużycie wody w całym budynku i jest ono zgodne z sumą odczytów wodomierzy w mieszkaniach. Dlatego nie ma powodu do podejrzenia, że odczyty z wodomierzy lokatorki były zawyżone, chociaż brak ich legalizacji jest naszym błędem - przyznają w spółdzielni.
Tak mieszka Robert Lewandowski - zobacz jego mieszkanie [zdjęcia]
Zobacz też: