https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ja was wszystkich cholernie lubię

Tekst i fot. Aleksander Knitter
Nie było wizji szklanych domów, a jedynie te realne, jak położenie płyt Jumbo na drogach gruntowych. Czterej mieszkańcy Lichnów, kandydaci do Rady Gminy, spotkali się na debacie przedwyborczej. Jedynej w gminie Chojnice.

Na pomysł zorganizowania debaty sołtys Jan Kiżewski z dyrektorem szkoły w Lichnowach Leszkiem Redzimskim wpadli już w czerwcu. W piątek kandydaci do Rady Gminy mogli przedstawić mieszkańcom swoje plany. Szkoda tylko, że przyszło ich zaledwie 15.

To ze skromności?

Dwie minuty autoprezentacji na każdego z czterech kandydatów to było zbyt wiele. Najmłodszy z tego grona Cyprian Czaplewski przedstawił się w kilka sekund, niewiele więcej do powiedzenia mieli Jarosław Syper, radny minionej kadencji i Ireneusz Brudnoch, również były radny Rady Gminy. Jako czwarty zaprezentował się Zbigniew Nojman, głównie działacz sportowy i stowarzyszenia "Lichnowy 2003".

Polskie drogi

Najgorętszym punktem debaty oraz dyskusji były drogi, szczególnie te poza centrum wsi, czyli gruntowe. Jarosław Syper przekonywał, że w tej kadencji radni zrobili tyle, ile mogli i wysypywany tłuczeń się sprawdził. Ireneusz Brudnoch przekonywał, że z pieniędzy gminnych niewiele będzie można zrobić, a szansy upatrywał w środkach unijnych. Cyprian Czaplewski proponował dalsze wysypywanie tłucznia oraz rzucił pomysł budowy ścieżki rowerowej do Chojnic. Wszystkich zaskoczył Zbigniew Nojman, który stwierdził, że w Lichnowach nie jest jeszcze - w porównaniu z innymi wsiami - najgorzej. - Dowiadywałem się i wiem, że możemy mieć płyty Jumbo, które są o wiele trwalsze i na pewno będą lepszym rozwiązaniem. Możemy nimi wyłożyć drogi gruntowe, a zapłacimy tylko za ich transport - mówił.

Sport i nauka

Oprócz dróg kandydaci mówili o swoich pomysłach dotyczących sportu i kultury, o wyrównywaniu szans dzieci uczących się na wsi i w mieście i o tym, jak poprawić estetykę wsi.

Zarówno Jarosław Syper, jak i Ireneusz Brudnoch, narzekali na źle sformułowane pytania, ale bardzo też przekonywali o tym, że wszystko, albo prawie wszystko, można podeprzeć finansami z Unii Europejskiej i m.in. z programów "Sandry Brdy" czy Leader Plus. Po minach mieszkańców widać było jednak, że nie do końca rozumieją zamysły kandydatów na radnych. Obaj panowie zgadzali się też, że w Lichnowch dużo udało się już zrobić i nie są one "w ogonie" wsi z gminy Chojnice. Cyprian Czaplewski, przedstawiciel młodego pokolenia mieszkańców, sam przyznał, że dopiero rozpoczyna "polityczną przygodę", a Zbigniew Nojman nie bał się powiedzieć i wytknąć tego, co jest źle, co można było zrobić do tej pory lepiej i przekonywał, że nie wszystko jest takie różowe, jak opowiadają jego kontrkandydaci. Sam przedstawił kilka pomysłów, które ocenić muszą jednak już sami mieszkańcy.

Na zakończenie zgromadzeni pytali przede wszystkim o drogi oraz staw w środku wsi, który szpeci. Wszyscy kandydaci odpowiedzieli zgodnie, że ... niewiele mogą zrobić, bo to teren prywatny.

Twardy orzech do zgryzienia będzie miał jeden z mieszkańców Piotr Byrda, który podsumował debatę - Ja was wszystkich cholernie lubię.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska