Na razie triumfują wrocławianie, którzy mają 3 punkty więcej. Kłopot w tym, że Betard z sześciu ostatnich meczów w rundzie zasadniczej aż pięć odjedzie na wyjazdach. Torunianie odwrotnie: w sześciu następnych kolejkach aż cztery razy pojadą na Motoarenie. Menedżer Jacek Gajewski przekonuje, że to będą najważniejsze mecze w rundzie zasadniczej. Same tylko zwycięstwa u siebie i choćby dwa bonusy (z MrGarden GKM i Stalą Gorzów wydają się pewne) powinny wystarczyć do wyprzedzenia ekipy Piotra Barona. W tej kalkulacji kluczowe są dwa domowe mecze z innymi pretendentami do play off: w najbliższą niedzielę z Falubazem Zielona Góra i w lipcu ze Stalą Gorzów.
We Wrocławiu KS stracił swój największy atut, czyli wyrównany skład. Jednym z tych, którzy najbardziej zawiedli, był Kacper Gomólski. Niestety, nie po raz pierwszy w tym sezonie.
- W jego wypadku musimy przedyskutować kalendarz startów. Polska, Anglia, Szwecja to chyba za dużo dla młodego zawodnika. Wydaje mi się, że Kacper ma pewien kłopot z logistyką, a także z wygospodarowaniem czasu na odpoczynek i zaleczenie drobnych urazów po upadkach. Potem to się nawarstwia z tygodnia na tydzień i trudno dojść do formy - przyznaje menedżer Jacek Gajewski.
Menedżera rozczarował także Chris Holder, który w pierwszych trzech wyścigach dobrze startował, ale tracił pozycje na dystansie, a w kolejnych trzech jechał już daleko z tyłu. - Liczyłem na dużo więcej z jego strony. W ostatnich dniach przed meczem z Betardu zaliczył kilka udanych występów w Anglii i Szwecji. Wyglądało, że najgorsze ma za sobą i odzyskuje pewność na torze. Okazało się jednak, że nie na każdym - analizuje Gajewski.
Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - KS Toruń. PGE Ekstraliga/x-news
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje