Walkę o brązowy medal żużlowcy Apatora rozstrzygnęli na swoją korzyść zdecydowanie. Dwa razy pokonali Stal Gorzów - na wyjeździe 46:43 i na Motoarenie 54:36.
- Na gorąco można podsumować sezon jako niezmiernie trudny, z ogromnymi problemami sprzętowymi, drobnymi kontuzjami, które zdarzały się w drużynie - ocenił Piotr Baron, menedżer Apatora w rozmowie ze Speedway Ekstraliga. - Bardzo się cieszymy, że dojechaliśmy tak daleko, że udało nam się zdobyć ten medal. Tym bardziej, że do play offów weszliśmy jednym punktem przewagi. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo przed sezonem każdy to trzecie miejsce wziąłby w ciemno.
Baron żałuje jednak, że toruńska drużyna nie postawiła jeszcze jednego kroku. - Trzeba też zaznaczyć, że nie mieliśmy bardzo daleko do innych kolorów medali. To jedno popsuliśmy niestety - dodał.
Za pracę w całym sezonie menedżer podziękował wszystkim żużlowcom. - Dziękuję chłopakom, w tym juniorom, którzy wykonali bardzo dobrą robotę, a w meczach, gdzie było ich najbardziej potrzeba, pokazali swoją moc.
Apator przedstawił już skład drużyny na sezon 2025. W ekipie "Aniołów" zostają Robert Lambert, Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek i juniorzy, dołączyli Mikkel Michelsen i Jan Kvech.
- Toruń się wzmacnia - podkreślił Baron. I przy okazji podziękował Pawłowi Przedpełskiemu, który na kolejny sezon przenosi się do Rzeszowa. - Paweł borykał się z kłopotami sprzętowymi. Pod koniec sezonu pozmieniał silniki i był to już Paweł, jakiego wszyscy chcieliśmy oglądać. Trochę późno to się stało, pewne decyzje zostały podjęte. Bardzo mu dziękujemy - dodał dla Speedway Ekstraliga.
Podsumował również swoją, roczną pracę w Apatorze. - W Toruniu miałem możliwość sporej nauki, ale też Toruń wciąż pokazuje, jak dużo muszę się jeszcze nauczyć, żeby było lepiej - dodał.
