Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Gajewski urlop spędza na rowerze na Tour de France

(jp)
Jacek Gajewski ze świetnym niemieckim czasowcem Tony Martinem.
Jacek Gajewski ze świetnym niemieckim czasowcem Tony Martinem. facebook/jacek gajewski
Camper, rodzina, rower i kibicowanie kolarzom -menedżer toruńskich żużlowców stawia na aktywny wypoczynek. Sam także świetnie radzi sobie na dwóch kółkach.

Jeśli żużel to sportowa praca Jacka Gajewskiego, to kolarstwo jest jego pasją. - Zacząłem jeździł 5-6 lat temu. Chciałem trochę się poruszać, zrzucić parę kilogramów i wybór padł na rower. Mam to szczęście, że w Toruniu nigdy nie brakowało świetnych kolarzy, więc poznałem Michałów Gołasia i Kwiatkowskiego, Leszka Szyszkowskiego z Pacificu, jego syna Michała, który teraz pracuje w największych zawodowych grupach - opowiada Jacek Gajewski.

Rower stał się dla menedżera "Aniołów" sposobem na spędzanie rodzinnych wakacji. W lipcu Gajewscy w Niemczech wynajmują busa i jadą w ślad za kolumną peletonu Tour de France. Dzień zaczyna się od znalezienia miejsca postojowego, potem podróż rowerami na trasę i dopingowanie kolarzy. Ale nie tylko. W ubiegłym roku Gajewski na własnej skórze przekonał się o skali wyzwań w górach, jakie czekają na zawodowców. Wspinał się m.in. na 11-kilometrowy podjazd Risoul, na którym kilka godzin później swoje pierwsze zwycięstwo w TdF odniósł Rafał Majka. Za sobą ma m.in. 160-kilometrowy wyścig ze Szwecji, który pokonał ze średnią prędkością ponad 30 km/h. To był zresztą prezent od Pera Jonssona.

- To pomysł na spędzanie czasu z rodziną poza dobre, a jednocześnie poznawanie mnóstwo nowych ludzi. W Polsce nie zdajemy sobie sprawę ze skali tego wydarzenia. TdF to impreza globalna, która cieszy się niesamowitą popularnością na całym świecie. Rok temu poznałem Australijczyków, Amerykanów, którzy na trzy tygodnie przylatują do Europy z rowerami. Na każdym etapie czeka na kolarzy tysiące kibiców. Na kluczowych odcinkach ludzie już dzień wcześniej zajmują miejsca na trasie - opowiada Gajewski.

W tym roku menedżer KS będzie z rowerem towarzyszył kolarzom przez tydzień w Holandii i północnej Francji. - Rok temu miałem okazję wspinać się w Pirenejach, teraz chciałem przekonać się, jaki jest ten legendarny podjazd Mur de Huy w Walonii, spróbuję sił na brukach. Resztę touru obejrzę w telewizji. Trzeba wracać do Torunia i szykować się już do ważnego meczu ze Stalą Gorzów 19 lipca - podkreśla.

Okazuje się jednak, że kolarstwo można w pewien sposób połączyć z żużlem. - Michał Szyszkowski bardzo wciągnął się ostatnio w żużel. Zaczął współpracować z Pawłem Przedpełskim w zakresie diety i suplementów, a pod tym względem kolarstwo wyprzedza technologicznie większość dyscyplin. Korzystamy także z rozwiązań kolarskich, gdy panują wysokie temperatury, chodzi o specjalne kamizelki chłodzące - dodaje Gajewski.

Skrót meczu KS Toruń - SPAR Falubaz Zielona Góra. PGE Ekstraliga/x-news

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska