Okazuje się, że w tym przypadku kluczową rolę odgrywa sprzęt. - Niech będzie to przynajmniej średniej klasy deskorolka. Te z marketu spowodują, że odechce się nam na niej jeździć – mówi Mateusz Tomalski.
Ani rusz bez kasku i ochraniaczy. - Ważna jest także odpowiednia rozgrzewka - wylicza Mateusz Tomalski. I dodaje, że po wpisaniu jazdy na deskorolce na listę sportów olimpijskich, dyscyplina ta cieszy się coraz większym zainteresowaniem. - Sporo dzieci chce ćwiczyć jazdę na deskorolce i pragnie zaczerpnąć lekcji. Bo skoro są korepetycje z matematyki, to dlaczego nie może być korepetycji z jazdy na deskorolce? – dopytuje Mateusz Tomalski.