https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak ożywić toruńską Starówkę?

Rozmawiał Andrzej Padniewski [email protected]
Maciej Podlaszewski, właściciel Pierogarnii Stary Młyn.
Maciej Podlaszewski, właściciel Pierogarnii Stary Młyn. Andrzej Padniewski
- Gdy prowadziłbym firmę o nazwie “Urząd Miasta Torunia" i usłyszałbym o tym, że w zimie nie ma turystów, starałbym się temu zaradzić - mówi Maciej Podlaszewski, właściciel Pierogarnii Starego Młynu.

- Pański spór z miastem o ogródek odbił się szerokim echem w kręgu toruńskich restauratorów. O co w tym wszystkim chodzi?
- Mamy wiele niespójnych przepisów, i racjonalizm urzędników powinien wziąć zawsze górę. Sezon na ogródki trwa w Toruniu od kwietnia do października. Nie zgadzam się z takim stanem rzeczy i chciałbym mieć ogródek zimowy. Co więcej, pozwala mi na to jedna z uchwał Rady Miasta Torunia! Mimo wszystko spór trwa, i więcej o nim wolałbym nie mówić.

Czytaj także: Sklep odzieżowy zasłonił toruńskie mury. Konserwator zabytków: front miał być przeszklony

- Miasto wytacza ciężkie armaty i mówi o tym, że ogródek Pierogarnii to samowola budowlana.
- Urzędnicy powołują się głównie na jeden z artykułów polskiego prawa, wedle którego konstrukcja stojąca ponad 120 dni musi uzyskać zgodę na budowę. Problem polega na tym, że gdy policzymy dni, w których w Toruniu (i całej Polsce) stoją ogródki w sezonie, okaże się, że zagadnienie dotyczy większości restauracji.

- Spory restauratorów z urzędnikami zdarzają się również w innych miastach. Kraków np. długo walczył o unifikację ogródków.
- Ostatnio otwieraliśmy lokal franczyzowy we Wrocławiu. Opowiem panu o kontakcie z tamtejszym konserwatorem zabytków. Pani weszła do lokalu, stwierdziła, że fragment jednej ze ścian jest zabytkowy. Zaproponowała pięć rozwiązań, jak ten fragment zabezpieczyć. Od najtańszych do droższych - bez narzucania jednego rozwiązania lub zabronienie jakichkolwiek prac na tej ścianie.
- W Toruniu tak to nie działa?
- U nas najlepiej, gdyby wszystko zostało zakazane. Jak nie ma jasnych przepisów - bezpieczniej jest przecież zakazać. Parę lat temu chcieliśmy odtworzyć okiennice. Idę do biura konserwatora zabytków z projektem. Przedstawiam go. Po paru tygodniach przychodzi pismo o tym, że projekt jest niezgodny z historyczną elewacją budynku. Po bodaj dwóch latach znalazłem stare zdjęcia z XIX wieku. Stary Młyn miał wtedy… identyczne okiennice do proponowanych przez nas dwa lata temu! Ale urzędnikom bezpieczniej jest przecież zakazywać.

- Może urzędnicy nadrabiają za to skuteczną promocją miasta i ożywieniem ruchu turystycznego?
- Mamy półtora miliona turystów w sezonie, i może z 10 tys. między listopadem a lutym. Widzę tę sytuację tak: Urzędnicy siedzą i zastanawiają się - powinni podejmować decyzje jak dobrzy gospodarze. Mówią o tych liczbach - o tym, że w zimie nie mamy turystów. I starają się temu zaradzić.

- Zaradzają temu skutecznie?
- Pan żartuje? Wydawaniem decyzji o zakazach ogródków zimowych, które może by przyciągnęły więcej turystów w tym okresie.
- Ludzie chcą siedzieć w zimie na dworze?

- Popatrzmy np. na restaurację Sphinx. Kto nie chciałby, pod ogrzewanym ogródkiem zimowym patrzeć na pomnik Mikołaja Kopernika, popijając ciepłą herbatę? Toruń mógłby się stać słynny z tego powodu, że jest przyjazny turystom również w zimie.

- A co z miłośnikami architektury, którym ogródki przeszkadzają w podziwianiu kamienic?

- Tu też wystarczy odrobina kreatywności. Dla restauratorów najgorszym miesiącem jest styczeń. Zróbmy zatem wtedy akcję “Toruń Naturalny" czy wręcz nazwijmy ją “Toruń Nudystyczny" lub "Toruń NaGo". Nazwa jest nieważna. Chodziłoby o realizację projektu w styczniu, w którym z ulic znikają nie tylko ogródki, ale i współczesne loga i reklamy. Dosłownie wszystko - robimy ze Starego Miasta XIX wieczny skansen przez cały miesiąc. Znów ożywiamy rynek turystyczny, a wtedy też miłośnicy architektury będą mieli ogromną satysfakcję z takiej akcji - a Toruń zyska rozgłos w całej Polsce w trudnym okresie turystycznym i to małym nakładem finansowym.

- Toruń czerpie pomysły z zachodnich miast, gdzie takie akcje się zdarzają?

- Urzędnicy nie dorośli do czerpania z dobrych wzorców. Opowiem anegdotę. W biurze konserwatora zabytków rozmawialiśmy kiedyś o tym, czemu na południu ogródki piwne mają tylko parasole, a na północy, w Estonii czy na Białorusi - zasłaniają dużo więcej, są obudowane. I jeden z urzędników odpowiedział z pełną powagą: “fakt; na wschodzie mają mniejszy szacunek do zabytków". Nie wpadł na to, że argumentem dla obudowania ogródków miał być klimat i temperatura. Tak mniej więcej mamy kompetentnych urzędników w Toruniu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
red bmY
W dniu 05.04.2014 o 08:21, lubiczek napisał:

Bez przesady z tymi turystami, kto ich liczy?...nasz el komendanto?...gdzie te 1,5 mln, chyba, że widzi się podwójnie, potrójne?Co to za przyjemność usiąść w knajpce nie najwyższej czystości (delikatnie mówiąc) i patrzeć na pomnik ,jakich wiele w całym kraju?


Fakt ,chociaż tow. gospodarza rektor Tretyn nazwał
1-szym słynnym geografem bolkowego uniwersytetu, jednak musiał być kiepskim studentem skoro repetował i liczyć zwłaszcza na siebie NIE za bardzo potrafi?
d
dave-be
W dniu 15.04.2014 o 08:26, Gość napisał:

jak ożywić Starówkę? robić raz w miesiącu akcję "Toruń za pół ceny" !!! takich tłumów jak w weekend dawno nie widziałam

 

 

Niech chociaż raz w miesiącu wierni POddani tow.Zaleskiego sobie podjedzą.

G
Gość
jak ożywić Starówkę? robić raz w miesiącu akcję "Toruń za pół ceny" !!! takich tłumów jak w weekend dawno nie widziałam
a
arex

Nie ma czym się chwalić, nie po co zapraszać turystów.

Błazenada Zaleskiego i jego kliki na różnym imprezkach już niewielu interesuje.

c
christina
Jak ożywić?...może zaorać i POsadzić drzewka ozdobne, owocowe, kwiatki i POdlewać ale nie sikami piesków?
G
Gość
bez przesady-kto chciałby siedzieć ZIMĄ w zafoliowanym,ogrzewanym śmierdzącym gazem ogródku???? zimą się siedzi wewnątrz, a pomnik można podziwiać po wejściu/wyjściu z kawiarni
l
lubiczek
Bez przesady z tymi turystami, kto ich liczy?...nasz el komendanto?...gdzie te 1,5 mln, chyba, że widzi się podwójnie, potrójne?

Co to za przyjemność usiąść w knajpce nie najwyższej czystości (delikatnie mówiąc) i patrzeć na pomnik ,jakich wiele w całym kraju?
w
wioleta

nikt i nic juz nie orzywi naszej starówki,kogo dzisiaj obchodzą krzyzackie osikane móry,ale nasza wladza ma to gdzies,,walczą tylko o swoje stolki,a torun umieradzisiej mamy 170 tys mieszkanców i jestesmy miastem ledwo co wiekszym od wloclawka,olsztyna ,pily,dzisiaj malo kto chce odwiedzac torun,gdzie ta nasza piekna starówka?studenci tez uciekają,malo kto dzisiaj chce studiowac w toruniu,wybierają duze miasta

L
Leszek Siwik
W dniu 04.04.2014 o 19:00, greg napisał:

torunskie biuro konserwatora zabytkow slynie z braku kompetencji. tam gdzie powinni reagowac- milcza i udaja ze nie widza,tam gdzie powinno sie dac wolna reke inwestorowi by budynek uratowac badz nadac mu wyzsza funkcjonalnosc lub estetyke stanie toto na glowie byle postawic na swoim, chocby najbardziej idiotycznym pomysle typu: zachowac emalie pochodzaca z lat 30tych XXw  na desce podłogowej  do ktorej to sraczkowatej emalii (sorry, fakty) wizytujaca lokal urzedniczka doskrobuje sie koncowka dlugopisu- "o takie cos mi chodzi, o!" -glosi "ekspertyza". Pomysl inwestora i jego architekta by odzyskac naturalna barwe i strukture drewna wiec pada.Uznaniowosc (rowni i rowniejsi), niekompetencja, bezguscie i 'ludzka' nieprzychylnosc przedsiebiorczym ludziom- torunskie biuro konserwatora w pigulce

Ze starówkami w Polsce wszędzie jest problem. Sorry, toruńska, póki co, ma się jeszcze dobrze

g
greg

torunskie biuro konserwatora zabytkow slynie z braku kompetencji.

 

tam gdzie powinni reagowac- milcza i udaja ze nie widza,

tam gdzie powinno sie dac wolna reke inwestorowi by budynek uratowac badz nadac mu wyzsza funkcjonalnosc lub estetyke stanie toto na glowie byle postawic na swoim, chocby najbardziej idiotycznym pomysle typu: zachowac emalie pochodzaca z lat 30tych XXw  na desce podłogowej  do ktorej to sraczkowatej emalii (sorry, fakty) wizytujaca lokal urzedniczka doskrobuje sie koncowka dlugopisu- "o takie cos mi chodzi, o!" -glosi "ekspertyza". Pomysl inwestora i jego architekta by odzyskac naturalna barwe i strukture drewna wiec pada.

Uznaniowosc (rowni i rowniejsi), niekompetencja, bezguscie i 'ludzka' nieprzychylnosc przedsiebiorczym ludziom- torunskie biuro konserwatora w pigulce

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska