- Pański spór z miastem o ogródek odbił się szerokim echem w kręgu toruńskich restauratorów. O co w tym wszystkim chodzi?
- Mamy wiele niespójnych przepisów, i racjonalizm urzędników powinien wziąć zawsze górę. Sezon na ogródki trwa w Toruniu od kwietnia do października. Nie zgadzam się z takim stanem rzeczy i chciałbym mieć ogródek zimowy. Co więcej, pozwala mi na to jedna z uchwał Rady Miasta Torunia! Mimo wszystko spór trwa, i więcej o nim wolałbym nie mówić.
Czytaj także: Sklep odzieżowy zasłonił toruńskie mury. Konserwator zabytków: front miał być przeszklony
- Miasto wytacza ciężkie armaty i mówi o tym, że ogródek Pierogarnii to samowola budowlana.
- Urzędnicy powołują się głównie na jeden z artykułów polskiego prawa, wedle którego konstrukcja stojąca ponad 120 dni musi uzyskać zgodę na budowę. Problem polega na tym, że gdy policzymy dni, w których w Toruniu (i całej Polsce) stoją ogródki w sezonie, okaże się, że zagadnienie dotyczy większości restauracji.
- Spory restauratorów z urzędnikami zdarzają się również w innych miastach. Kraków np. długo walczył o unifikację ogródków.
- Ostatnio otwieraliśmy lokal franczyzowy we Wrocławiu. Opowiem panu o kontakcie z tamtejszym konserwatorem zabytków. Pani weszła do lokalu, stwierdziła, że fragment jednej ze ścian jest zabytkowy. Zaproponowała pięć rozwiązań, jak ten fragment zabezpieczyć. Od najtańszych do droższych - bez narzucania jednego rozwiązania lub zabronienie jakichkolwiek prac na tej ścianie.
- W Toruniu tak to nie działa?
- U nas najlepiej, gdyby wszystko zostało zakazane. Jak nie ma jasnych przepisów - bezpieczniej jest przecież zakazać. Parę lat temu chcieliśmy odtworzyć okiennice. Idę do biura konserwatora zabytków z projektem. Przedstawiam go. Po paru tygodniach przychodzi pismo o tym, że projekt jest niezgodny z historyczną elewacją budynku. Po bodaj dwóch latach znalazłem stare zdjęcia z XIX wieku. Stary Młyn miał wtedy… identyczne okiennice do proponowanych przez nas dwa lata temu! Ale urzędnikom bezpieczniej jest przecież zakazywać.
- Może urzędnicy nadrabiają za to skuteczną promocją miasta i ożywieniem ruchu turystycznego?
- Mamy półtora miliona turystów w sezonie, i może z 10 tys. między listopadem a lutym. Widzę tę sytuację tak: Urzędnicy siedzą i zastanawiają się - powinni podejmować decyzje jak dobrzy gospodarze. Mówią o tych liczbach - o tym, że w zimie nie mamy turystów. I starają się temu zaradzić.
- Zaradzają temu skutecznie?
- Pan żartuje? Wydawaniem decyzji o zakazach ogródków zimowych, które może by przyciągnęły więcej turystów w tym okresie.
- Ludzie chcą siedzieć w zimie na dworze?
- Popatrzmy np. na restaurację Sphinx. Kto nie chciałby, pod ogrzewanym ogródkiem zimowym patrzeć na pomnik Mikołaja Kopernika, popijając ciepłą herbatę? Toruń mógłby się stać słynny z tego powodu, że jest przyjazny turystom również w zimie.
- A co z miłośnikami architektury, którym ogródki przeszkadzają w podziwianiu kamienic?
- Tu też wystarczy odrobina kreatywności. Dla restauratorów najgorszym miesiącem jest styczeń. Zróbmy zatem wtedy akcję “Toruń Naturalny" czy wręcz nazwijmy ją “Toruń Nudystyczny" lub "Toruń NaGo". Nazwa jest nieważna. Chodziłoby o realizację projektu w styczniu, w którym z ulic znikają nie tylko ogródki, ale i współczesne loga i reklamy. Dosłownie wszystko - robimy ze Starego Miasta XIX wieczny skansen przez cały miesiąc. Znów ożywiamy rynek turystyczny, a wtedy też miłośnicy architektury będą mieli ogromną satysfakcję z takiej akcji - a Toruń zyska rozgłos w całej Polsce w trudnym okresie turystycznym i to małym nakładem finansowym.
- Toruń czerpie pomysły z zachodnich miast, gdzie takie akcje się zdarzają?
- Urzędnicy nie dorośli do czerpania z dobrych wzorców. Opowiem anegdotę. W biurze konserwatora zabytków rozmawialiśmy kiedyś o tym, czemu na południu ogródki piwne mają tylko parasole, a na północy, w Estonii czy na Białorusi - zasłaniają dużo więcej, są obudowane. I jeden z urzędników odpowiedział z pełną powagą: “fakt; na wschodzie mają mniejszy szacunek do zabytków". Nie wpadł na to, że argumentem dla obudowania ogródków miał być klimat i temperatura. Tak mniej więcej mamy kompetentnych urzędników w Toruniu.
Czytaj e-wydanie »