Przykładem lekkomyślności Kazimierza Skowrońskiego, wójta gminy Brzozie od lat kilkunastu, jest podpisanie sześciu kolejnych czeków na ogólną kwotę 360 tysięcy złotych.
- Owszem, czeki wystawione przez kasjerkę również podpisałem. Jednak, jak wykazała kontrola nie były one zaewidencjonowane w dokumentach kasowych - wyjaśnia wójt. Zapytany, dlaczego tak pokaźna suma pieniędzy uszła jego uwadze? Mówi, że
nie wie jak to się stało
Nie wie również, jak doszło do przelania 63 tysięcy złotych na rachunek firmy budującej gimnazjum w Brzoziu. Z protokołu RIO wynika jasno, że pieniądze zostały przelane na konto firmy na podstawie aneksu do umowy na budowę gimnazjum. Dziwne, że wójt ani Rada Gminy nie wiedzieli o istnieniu takiego załącznika. Zastanawia także fakt, że Kazimierz Skworoński, podpisując polecenie przelewu nie zapytał pani skarbnik, z jakiego tytułu ma być przelana na konto firmy kwota 63 tysięcy złotych.
Innym niezrozumiałym faktem dla mieszkańców wsi Wielkiego Leźna było zalecenie pokontrolne RIO dotyczące nieterminowych rocznych sprawozdań finansowych. - Panie wójcie, jak to możliwe, że uszedł pana uwadze tak istotny fakt, jak bilans gminy? To na jakiej podstawie
opracowywano budżet
gminy? Odpowiedź była bardzo wymijająca. - Regionalna Izba Obrachunkowa była w gminie na kontroli także w 2001 roku i żadnych nieprawidłowości w dokumentach księgowych nie stwierdziła a powinna. Najlepiej całą winę
zrzucić na wójta
a ja nie znam się na księgowości - tłumaczy Skowroński. Oprócz słów krytyki wobec gminnego włodarza padały również kategoryczne postulaty. - Panie wójcie, powinien pan podać się do dymisji!!! Tłumaczenia o własnej niewiedzy są absurdalne. Jeśli nie posiada się odpowiednich kompetencji na zajmowane stanowisko, to trzeba jak najwcześniej z niego zrezygnować - powiedział uczestnik zebrania w Wielkim Leźnie. Jedno jest pewne, że dymisja nie pomoże wyjaśnić tak zawikłanej sprawy.
Afera finansowa gminy Brzozie będzie miała swój finał w sądzie, ale i wtedy trudno będzie ustalić pewne fakty. Ponieważ z archiwum urzędu
zniknęło kilka ważnych dokumentów
a nawet całych teczek, zawierających istotne zapisy księgowe z dwóch ostatnich lat. Wyjaśnienie tego wymaga szczegółowego śledztwa. Do tej pory żaden z pracowników nie potrafi wyjaśnić, gdzie się zawieruszyły tak ważne dokumenty?
Pod koniec zebrania Halina Siecińska, sekretarz urzędu, przedstawiła projekt cięć finansowych, bezpośrednio dotyczących poszczególnych sołectw. Niezbyt optymistycznie zabrzmiało stwierdzenie, że w wyniku oszczędności, do jakich zmusza obecna sytuacja, może zabraknąć pieniędzy na oświetlenie wsi. Nie mówiąc o innych wiejskich inwestycjach, które przez najbliższe lata będą wstrzymane.
Pieniędzy brakuje
na bieżące potrzeby, ponieważ wszystkie wpływy z konta gminy są zajmowane przez ZUS. Jednak władze gminy doszły w tej sprawie z wierzycielami do pewnego kompromisu.
Gmina postanowiła w drodze przetargu sprzedać niektóre nieruchomości, a pieniądze uzyskane z ich sprzedaży zasilą konto gminy, bez żadnych roszczeń ze strony ZUS. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży mienia komunalnego gminy pozwolą w miarę normalnie jej egzystować.
Jak to się robi...
Jolanta Szczygłowska

- Nie znam się na księgowości.
Wójt gminy Brzozie dopiero teraz doszedł do wniosku, że nie można bezgranicznie ufać pracownikom. Podpisywał polecenia przelewu na niebagatelne kwoty, nie zastanawiając się jakiej płatności dotyczą.