Piotr Kuczyński, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion: - Nie możemy być aż tak naiwni, ale zapewne nie do wszystkich to dotarło. Najsłynniejszą piramidą finansową była ta Bernarda Madoffa w Stanach Zjednoczonych. Pokazała, że mechanizm na całym świecie jest podobny. Tam w oszustwo dali się wciągnąć bardzo bogaci Amerykanie, którzy przez kilkanaście lat wpłacili Madoffowi kilkadziesiąt miliardów dolarów - na produkty dające zarobić nie więcej niż ponad 5 proc. Nasz Amber Gold to niewiele na tle amerykańskich miliardów. Oczywiście, Polacy takich pieniędzy nie posiadają. Jednak ci, którzy wykupili lokaty u Marcina P. na pewno dostali bolesną lekcję od życia, ale czy inni w związku z tym inwestują ostrożnie? Nie byłbym pewien. Proponuję siedem razy przeczytać każdą umowę, jeśli zysk wydaje się podejrzanie duży.
Paweł Cymcyk, analityk rynków finansowych: - Jedyny plus afery Amber Gold to, by dotarło do ludzi, że wysokie oprocentowanie to ryzyko, a bardzo wysokie oznacza utratę oszczędności. Wierzę, że nagłaśnianie sprawy w mediach jednak pomogło w zrozumieniu na czym oszustwo polegało i jak należy unikać firm, które oferują więcej niż 5 procent zarobku. Lepiej iść do banku nawet, jeśli wydaje się, że zyskamy mniej. Niestety, afera obnażyła również słabość polskiego nadzoru finansowego. Instytucje spychają na siebie odpowiedzialność, a gdy jest ona zbiorowa to znaczy, że nikt nie czuje się winny. Nie jestem przekonany, by wyciągnęły z tego wnioski.
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha: - Gdy w Stanach Zjednoczonych wykryto oszustwa Bernarda Madoffa, już po 9 miesiącach rozpoczęto egzekucję jego majątku na rzecz poszkodowanych. Nasz wymiar sprawiedliwości jakby zaś nie istniał. Adwokat zażądał, by w związku z Amber Gold przesłuchano 19 tysięcy osób, a przecież wystarczyło kilka, skoro każda miała podobne, złe, doświadczenia. I przypomnę, że mówimy o aferze z 2012 roku! Na szybkie procesy w Polsce mogą liczyć jedynie mordercy. Błyskawicznie zakończono choćby głośną sprawę z Kamienia Pomorskiego, gdzie kierowca pod wpływem alkoholu i narkotyków zabił kilka osób. Niestety, ofiary oszustów muszą czekać i czekać i nie ma gwarancji, że odzyskają oszczędności.
