Zadłużony klub z Gorzowa wciąż jest niepewny swojej przyszłości. Również tej najbliższej, bo nie wiadomo, czy Stal otrzyma licencję na starty w PGE Ekstralidze.
By spłacić ogromne zadłużenie, nowy prezes Dariusz Wróblewski, ogłosił zrzutkę wśród kibiców i przyjaciół klubu. Ta internetowa pozwoliła na zebranie kilkuset tysięcy złotych, co jest kroplą w morzy potrzeb. Znacznie więcej - według medialnych doniesień - mieli zadeklarować sponsorzy, związani z klubem.
Na rezultaty działań nowego zarządu, wyniki audytu w klubie zleconego przez władze Gorzowa (dotują klub z miejskich pieniędzy i chcą znać faktyczną wysokość zadłużenia) oraz wynik postępowania licencyjnego, czeka w zasadzie cała liga i Unia Leszno, która jest pierwszym kandydatem do ewentualnego zastąpienia Stali w elicie. I wielu chętnych na zatrudnienie zawodników, związanych dotąd z gorzowską drużyną.
Przesądzone wydawało się, że po odejściu z Gorzowa Szymona Woźniaka (do Abramczyk Polonii), jak następny z klubem pożegna się Jakub Miśkowiak. Ten zawodnik miał trafić do Grudziądza i zastąpić Kacpra Pludrę na pozycji U24.
Wcześniej nawet Stal "pożegnała" żużlowca w swoich mediach społecznościowych, choć wpis jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął.
Teraz okazuje się, że Miśkowiak wrócił do rozmów ze Stalą. Jak poinformował portal WP Sportowe Fakty, żużlowiec stawił się na rozmowach o kontrakcie z nowym prezesem Stali.
