Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Kulczyk. Jak go wspominają przyjaciele z Bydgoszczy? Co dalej z spółkami Ciechu w Kujawsko-Pomorskiem?

agad
Jan Kulczyk bywał w Bydgoszczy regularnie. Powiedział tutaj m.in., że w najbliższych latach planuje miliardowe inwestycje w energię odnawialną. Rozważał takie interesy również w naszym regionie
Jan Kulczyk bywał w Bydgoszczy regularnie. Powiedział tutaj m.in., że w najbliższych latach planuje miliardowe inwestycje w energię odnawialną. Rozważał takie interesy również w naszym regionie Archiwum/Andrzej Muszyński
Jan Kulczyk był przystojny, mądry, bogaty i miał dobre serce - wspomina Wiesława Wyszyńska.

Była kujawsko-pomorska kurator oświaty poznała Jana Kulczyka w 1964 roku - w LO nr VI w Bydgoszczy. Chodzili do tej samej klasy. 

Była miłość w "szóstce", pozostała przyjaźń 

- Zakochaliśmy się w sobie zaraz w pierwszej klasie. Byliśmy razem przez całe liceum i jeszcze rok po maturze - opowiada Wiesława Wyszyńska. - Później nasze drogi rozeszły się. Jednak kontakt nie urwał się, a sentyment i przyjaźń przetrwały lata, jak to często w przypadku pierwszych miłości bywa. Widywaliśmy się, w tym roku dwa razy, dzwoniliśmy do siebie. Ostatnio dwa tygodnie temu. To była, jak zwykle, fantastyczna rozmowa i nic nie wskazywało, że nasza ostatnia. Kiedy wczoraj rano przyjaciółka zadzwoniła do mnie z informacją, że nie żyje, pomyślałam, że to jakiś zły sen. Po chwili znalazłam tę smutną wiadomość również na pasku w telewizji. Cały czas nie mogę uwierzyć. Lubił przyjeżdżać do Bydgoszczy. Tutaj się przecież urodził. Pamiętam, że najpierw mieszkał przy ulicy Długiej, a później na rogu ulic Asnyka i Kopernika. Wyjechał po maturze w 1968 roku na studia, najpierw do Torunia, a później do Poznania. Już nie wrócił do Bydgoszczy na stałe. Był otwartym człowiekiem. Cenił sobie przyjaźń i potrafił dzielić się z innymi. Już teraz bardzo mi go brakuje. Mieliśmy się spotkać jeszcze w te wakacje.

- Nigdy nie odcinał się od swoich korzeni, uwielbiał przyjeżdżać na spektakle do Opery Nova, był wielkim miłośnikiem opery, mecenasem kultury - podkreśla Jolanta Pisarska - Bitowt, dziennikarka telewizyjna z Bydgoszczy. Również bardzo dobrze znała Jana Kulczyka. - Korzenie cały czas są silne. On urodził się w Bydgoszczy, a jego syn Sebastian ma żonę, której mama pochodzi z Bydgoszczy. Janka można było spotkać w farze. Zawsze jak przyjeżdżał, chodził się do niej pomodlić. Był bardzo wierzący, dobrym człowiekiem, świetnym ojcem, dziadkiem i teściem. Miał złote serce. Gdy dowiedziałam się o jego śmierci, przeżyłam szok!

To, że najbogatszy Polak był mecenasem kultury, potwierdza m.in. Maciej Figas, dyrektor Opery Nova w Bydgoszczy. - W tym roku po raz pierwszy doktor Kulczyk sponsorował Bydgoski Festiwal Operowy. Zabiegaliśmy o to od lat i kiedy dowiedzieliśmy się, że sfinansował niemal w całości przyjazd baletu (chodzi o 160 tys. zł na Don Kichota -red.) nie było już czasu, by odwdzięczyć mu się umieszczeniem informacji o tym na afiszach. Pana doktora spotkałem kilka razy. Zacząłem cieszyć się jego przyjaźnią, a opera jego sympatią. Tym bardziej ubolewam nad jego śmiercią. I nie chodzi o pieniądze.

Dodajmy, że Jan Kulczyk przeznaczył jeszcze np. 20 mln zł na stworzenie głównej wystawy Muzeum Historii Żydów Polskich. - To był jeden z najbardziej normalnych biznesmenów, jakich miałem okazję w życiu spotkać, a Jana znałem jeszcze ze szkoły średniej - wspomina Wiesław Olszewski, rektor Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - Nigdy nie obnosił się ze swoim majątkiem. Trudno było wyciągnąć z niego informacje, co posiada. Ostatnio rozmawialiśmy dwa miesiące temu, między innymi o budowie drugiego stopnia elektrowni atomowej na Ukrainie. Mówił o niej zupełnie normalnie, że cieszy się z tej inwestycji, ponieważ daje szansę na tańszy prąd dla Europy. Był również bardzo zaangażowany w Afryce w swoje interesy w branży górniczej. A potrzeba naprawdę sporej odwagi, by inwestować na Czarnym Lądzie. I trzeba jeszcze koniecznie powiedzieć o jego lojalności. Zaprosiłem go, by został profesorem wizytującym naszą WSG. Najpierw zgodził się, ale po jakimś czasie zadzwonił i stwierdził: "Wiesz, jednak nie mogę przyjąć tej propozycji, to byłoby nie fair wobec Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, z którym jestem związany".

Kulczyk ukończył prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i handel zagraniczny na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Posiadał stopień naukowy doktora prawa międzynarodowego.

- O jego śmierci dowiedziałem się z radia, prowadząc samochód, o mało nie spowodowałem wypadku - zdradza Olszewski. - Ogromna strata!

CZYTAJ TEŻ: Jan Kulczyk, najbogatszy Polak, nie żyje

Żył szybko, miał dużo siły, ale do czasu 

- Nie był zwykłym biznesmenem, a wizjonerem biznesu - twierdzi Mirosław Ślachciak,prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw. - Myślał o nim globalnie i z perspektywą czasową: 10-20 lat. Był mądry i lubił otaczać się ludźmi mądrymi. Często żartowaliśmy po tym, jak rozpętała się afera, gdy przeszliśmy na pasach na rzekomo czerwonym świetle. Powiedział zaraz po tym incydencie, że teraz przyjedzie do Bydgoszczy dopiero, jak na przejściach dla pieszych zostaną zamontowane sekundniki. Dobrze, że policja w końcu odstąpiła od wniosku o ukaranie nas z uwagi na brak dostatecznych danych uzasadniających, że popełniliśmy wykroczenie. Smutne jest, że nawet jak może kiedyś już będą sekundniki, on już do nas nie przyjedzie.

ZOBACZ TEŻ: Kim był zmarły Jan Kulczyk? [zdjęcie interaktywne]

Dwa lata temu na ulicy Długiej Jan Kulczyk odsłonił swój autograf (WIDEO Z TEJ UROCZYSTOŚCI) 

- Uczestniczyłem w tej uroczystości - opowiada Roman Jasiakiewicz, były prezydent Bydgoszczy. - Później poszliśmy na trwającą trzy godziny kolację, podczas której miałem okazję z nim porozmawiać. Był bardzo otwarty, dużo żartował. Wiem, że tego dnia rano przyleciał prosto z Londynu, a zaraz po kolacji szybko przebrał się i pobiegł na spektakl do opery. Widać, musiał mieć dużo siły, ale żył za szybko.

Żył szybko, odszedł nagle 29 lipca w wieku 65 lat. Zmarł w wiedeńskiej klinice. Przyczyną jego śmierci były powikłania pooperacyjne, a bezpośrednio zator żylno-płucny - poinformowała należąca do niego spółka Kulczyk Holding.

 

W świat biznesu wszedł w 1981 roku, zakładając firmę Interkulpol. W 1988 roku dołączył do branży motoryzacyjnej, tworząc pierwszą w Polsce sieć dystrybucji samochodów marki Volkswagen. W 1991 roku powstał Kulczyk Holding, który od 2007 roku wszedł w skład grupy Kulczyk Investment House. Jan Kulczyk był najbardziej aktywnym na arenie międzynarodowej polskim biznesmen. Działał w Europie, Afryce, Ameryce Południowej. Majątek najbogatszego Polaka jest wyceniany na ok. 15 mld zł.

Interesy na świecie i w naszym regionie

W czerwcu 2014 roku kupił giełdową Grupę Chemiczną Ciech. Obecnie posiada ona w naszym regionie Sodę Polskę Ciech z zakładami w Inowrocławiu i Janikowie oraz Pianki Ciech w Bydgoszczy.

Należąca do GChC Infrastruktura Kapuściska (dawny Zachem) ogłosiła upadłość w marcu 2014 roku, a więc zanim miliarder zainwestował w Kujawsko-Pomorskiem. Jego śmierć uderzyła w spółki, których był właścicielem, m.in. właśnie w Ciech. W środę przed południem akcje grupy chemicznej staniały o 5 proc., potem nieco odrobiły straty, a choćby Pekaes-u były na minusie 3 proc., Serinus Energy - 5 proc.

Maciej Powroźnik, rzecznik Ciechu _nie komentuje wczorajszych wydarzeń i ich konsekwencji dla firm, podobnie jak Jarosław Czerwiński,_prezes Sody. Obaj odsyłają nas do spółki Kulczyk Holding, która podała jedynie oficjalną informację o śmierci biznesmena.

- Nie powiem, by pod skrzydłami najbogatszego Polaka w naszych zakładach dobrze się działo, były np. zwolnienia i obniżki pensji - uważa Jarosław Dombekze Związku Zawodowego Pracowników Produkcji Soda Polska Ciech. - Jednak trzeba przyznać, że ucieszyliśmy się, gdy Jan Kulczyk wymienił niedawno prezesa Ciechu na nowego. Przed nami teraz wielka niewiadoma. Dość sceptycznie patrzymy w przyszłość.

- Właściciel Kulczyk Invest-ment otaczał się fachowcami, miał świetnych dyrektorów, więc na pewno zostawił swoje biznesy w dobrych rękach - uważa Mirosław Ślachciak.

Śledztwo w sprawie prywatyzacji Ciechu

Wiadomo jednak, że w sprawie prywatyzacji Ciechu cały czas toczy się prokuratorskie postępowanie. Śledczy badają czy Skarb Państwa nie sprzedał za tanio akcji firmy, przez co naraził się na utratę kilkudziesięciu mln zł. Biorą też pod uwagę możliwość przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną oraz prania pieniędzy.

Niektórzy zarzucają zmarłemu biznesmenowi, że zakładał spółki poza granicami kraju, czym dorabiał nie polską, a obce gospodarki. - Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale poprzednie rządy nie były mu przychylne i część z tych decyzji na pewno ma z tym związek - twierdzi Wiesław Olszewski. 

CZYTAJ TEŻ: Setka Najbogatszych Polaków 2014. Pierwszy Jan Kulczyk, ale za nim są krezusi od nas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska