Długo namawiano dwóch łapówkarzy do wzięcia łapowki; po pół roku się wreszcie zgodzili. Sam premier objął honorowy patronat nad akcją, prokurator generalny dał na nią zezwolenie. Agenci nie spali nocami, bo po ciemku najlepiej się zakłada podsłuchy, kolorowe ksero grzało się produkując fałszywki, wyłożono trzy duże bańki z budżetu. Choć z żalem muszę zauważyć, że rozmach przedsięwzięcia zamierzonego przez CBA pod Mrągowem budzi pewien niedosyt: chciano jeno osuszyć jezioro i wznieść czterotysięczne miasto. A dlaczego nie usypać Gubałówki (odmiana jeziorna), a na niej zbudować - powiedzmy - stutysięcznego osiedla "Pod mazurskimi chmurami"? Albo piramidę błyskającą kolorowym neonem "Agencja wita was!"? Wszystko było zapięte na ostatni guzik, warianty wariantów opracowano.
Nie przewidziano tylko, że wójt Mrągowa wie, jak się podpisuje.
I to jest najlepszy dowód na wzrost znaczenia samorządów w Polsce.
Nie przewidziano jeszcze i tego, że byli oficerowie byłych WSI, z racji wrodzonej złośliwości oraz w ramach wolnego czasu, którego dzięki Macierewiczowi mają dużo, rozgryźli misterną akcję chłopców Kamińskiego i - jak chce "Rzeczpospolita" - zrobili jeden czy dwa telefony, przez co sprawa się pokazowo rypła.
Myślę, że jest to najlepszy dowód na istnienie układu, który sypie piasek w raźnie kręcące się tryby IV Rzeczpospolitej.
Nie potrafię o tej żałosnej farsie (bo dokąd nie poznamy mocnych dowodów na to, że nie tylko jakiś R. plus niejaki K. kręcili swoje lody, będzie to farsa) pisać poważnie, choć wiem, że jest źle. Nie umiem, choć wiem, że w moim kraju - za sprawą ludzi, którzy nim rządzą - dzieje się niedobrze, że obcy z nas się śmieją, bo już przestali nas rozumieć. Sam już przestałem pojmować.
Cóż, na przykład, mam myśleć o apelu? liście? żądaniu? ultimatum? gromadki obecnych europosłów ligowych i niegdysiejszych posłów sejmowych, którzy chcą, żeby prezydent przeprosił księdza Rydzyka za niezwykle łagodny sprzeciw przeciw obrażaniu jego i jego żony przez dyrektora Radia Maryja? I zupełnie nie wiem, jak to nazwać: bezczelność, ślepota, zacietrzewienie? Wiem za to, że muszę dobrze zapamiętać, kto to mówi: Urszula Krupa, Sylwester Chruszcz, Witold Tomczak, Jan Łopuszański, Ewa Kantor, Gertruda Szumska, Halina Nowina-Konopka, Mariusz Grabowski. Gdy kiedyś zabiorą się za rządzenie moją Polską, będę wiedział, że już czas wyjąć paszport z szuflady.