Wystawa prac Janusza Trzebiatowskiego w tej placówce jest oczywiście w wersji mini, bo całość by się tu nie pomieściła. Ale ekspozycja będzie zmienna, bo obrazów jest tyle, iż starczy na kilka odsłon.
Oddech też się liczy
- Pokazywałem moje obrazy we Wrocławiu, na Wawelu i tutaj - mówił podczas otwarcia wystawy Trzebiatowski. - Wszędzie z równą estymą. To świat chmur, w którym mieszka Mały Książę...To mój hołd złożony przyrodzie. Mam nadzieję przywieźć do Chojnic cykl "Ptaki", bo one w tych chmurach mieszkają.
Dyrektorka banku Jolanta Fierek przekonywała, że obcowanie z krakowskim artystą rodem z Chojnic bardzo ją uskrzydliło. - On ma niespożyte siły - mówiła. - I żyje tylko sztuką, wiele mnie to spotkanie nauczyło.
Szefowa Banku Spółdzielczego Czersk wyznała, że inspiracją do zrobienia wystawy w tym miejscu była refleksja nad ulotnością życia i jego sensem. - Gonimy nie wiadomo za czym - stwierdziła. - Czy ten galop jest coś wart? A może trzeba się na chwilę zatrzymać, nawet tu, w banku, popatrzeć na te obrazy i zastanowić nad wszystkim...
Chmury dla Kornowskiej
Ciąg dalszy dotyczył także i sztuki, i pieniędzy, bo w restauracji "Sukiennice" przy świetnym poczęstunku licytowano jeden z obrazów mistrza, a Mariusz Paluch dwoił się i troił, żeby było jak najwięcej emocji. Obraz wylicytowała za 4 tys. zł Renata Kornowska, właścicielka restauracji "Małe Swory", na deser dostała jeszcze plakat Mieczysława Górowskiego z Trzebiatowskim w roli głównej.
A ponieważ pieniądze z licytacji są przeznaczone dla Towarzystwa Przyjaciół LO, więc Witold Wodowski i Paweł Boczek dziękowali Trzebiatowskiemu za jego gest, a Renacie Kornowskiej za dobrą licytację.
- Nam się przyda każdy grosz na bieżącą działalność - mówi "Pomorskiej" Witold Wodowski.
To nie koniec oryginalnych planów Trzebiatowskiego - w przyszłym roku planuje właśnie ekspozycję w Małych Swornychgaciach. Byłby też szczęśliwy, gdyby udało mu się wystawić obrazy z cyklu "Armenia" w bazylice mniejszej.