Problemem zainteresowaliśmy się po tym jak jeden z Czytelników nie wiedział, gdzie kończy się ograniczenie prędkości do trzydziestki.
Okazało się, że zakazy obowiązują do najbliższych skrzyżowań, czyli zaledwie kilka metrów. Znaki miały zwiększyć bezpieczeństwo uczniów z pobliskiego Zespołu Szkół nr 1.
- Ustawimy powtórzenia tych znaków - zapewnia Marek Leski z Zarządu Dróg Powiatowych, administratora ul. Matejki. - Znaki niefortunnie postawił poprzedni zarządca, miasto. Intencje były dobre. Niestety, nie ma tam miejsca na oznakowanie. W obrębie skrzyżowania znajduje się parking - relacjonuje szef ZDP. - Powtórzymy znak, ale obecnego nie zdejmiemy. Przez skrzyżowanie kierowcy muszą przejechać trzydziestką. Do kolejnego ograniczenia nie zdążą się rozpędzić, więc będzie bezpieczniej - przekonuje Marek Leski.
- Ponadto wiem, że Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy, dawny ATR, opracowuje koncepcję spowolnienia ruchu na Matejki oraz uporządkowania oznakowania - kwituje szef ZDP.
Najprostszym rozwiązaniem jest ułożenie progu zwalniającego. Jednak tej przeszkody nie można montować wszędzie. - Na przykład na trasach autobusów komunikacji miejskiej - wyjaśnia nadkom. Joachim Szulc z naczelnik referatu ruchu drogowego - Podobny problem mamy na Grażyny - dodaje.