- Nie mogę już nikogo przyjąć, choć chętnych wciąż jest bardzo dużo - mówi Małgorzata Zielińska, kierownik żłobka "Chatka Puchatka" przy ul. Asnyka. - To wyjątkowy rok. Do tej pory rodzice mogli liczyć, że znajdą miejsce dla dziecka niemal w każdej chwili. Teraz mamy listy rezerwowych. O możliwość zapisania malucha pytają nawet panie w ciąży.
Liczą na szczęście
- Nie mamy wolnych miejsc w żadnej grupie - słyszymy w Przedszkolu nr 26 przy ul. Markwarta. Krystyna Kossak, dyrektor placówki mówi, że codziennie odbiera co najmniej jeden telefon od rodziców. - Zapisują się na listy rezerwowe, ale nie możemy nikomu nic obiecać - dodaje.
W ciągu roku w przedszkolach zwalniają się miejsca, bo rodzice na przykład wyjeżdżają wraz z dziećmi za granicę. Wtedy zawiadamiane są osoby, znajdujące się na liście oczekujących.- Już dawno nie było takiego zainteresowania przedszkolami - dodaje Krystyna Kossak.
- Wszystkie miejsca są zajęte - mówi Edyta Pawlisch-Zarzycka, dyrektor Przedszkola nr 80 przy ul. Pomorskiej. - W naszej placówce jest 167 dzieci i nie możemy przyjąć kolejnych.
Miejsce dla malucha
Władze miasta zapewniają jednak, że robią wszystko, co mogą, aby rodzice nie odchodzili z kwitkiem. - Od 1 października będzie dodatkowych 14 miejsc dla niemowląt w żłobku przy ulicy Brzozowej - mówi Zdzisław Kostkowski, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich. - Kończymy tam kapitalny remont pomieszczeń po byłej pralni i suszarni.
W tym samym żłobku od 1 listopada przybędzie 25 miejsc dla dzieci w wieku 2-3 lat. - Z budynku wyprowadziło się bowiem Polskie Towarzystwo Zapobiegania Narkomanii i remontujemy te pomieszczenia - wyjaśnia dyrektor Kostkowski.
Dużo chętnych jest też do żłobka w Fordonie. - Jeśli będą pieniądze, spróbujemy i tam wygospodarować więcej miejsc - zapewnia Kostkowski.
Więcej grup
Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji bydgoskiego ratusza, także uspokaja, że w razie potrzeby miasto będzie starało się tworzyć dodatkowe oddziały.
- Już powstało ich pięć, bo taką potrzebę zgłaszali dyrektorzy przedszkoli - mówi Marian Sajna. - W jednej grupie mamy średnio 25 dzieci, więc łatwo policzyć, że w tym roku szkolnym zostało przyjętych ponad 100 przedszkolaków więcej niż w ubiegłym.