- Projekt rozporządzenia zakłada, by na obszarze kilku województw, w tym kujawsko-pomorskiego, wprowadzić okresy polowań na łosie - mówi Bogusław Chłąd, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej PZŁ w Bydgoszczy. - I to jest dobry pomysł, bo populacja łosi za bardzo się odbudowała.
Ochrona przez cały rok
Łoś to zwierzę łowne, ale od 2001 roku w Polsce obowiązuje moratorium (zawieszenie polowań, całoroczny okres ochronny). - Wprowadzono je, ponieważ tych zwierząt było wówczas za mało - dodaje Bogusław Chłąd. - Ale dziś jest ich w naszym kraju ok. 20 tysięcy.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Liczebność łosi na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych oceniamy na ok. 600 osobników (najliczniej występują na terenie nadleśnictw: Dobrzejewice, Skrwilno, Brodnica i Włocławek) - wyjaśnia Mateusz Stopiński, rzecznik RDLP w Toruniu.
„(...)Od roku 2012 obserwuje się systematyczny, a zarazem znaczny wzrost liczebności populacji łosia w Polsce, na co wyraźnie wskazują wyniki wiosennych inwentaryzacji stanu zwierzyny” - czytamy w stanowisku Polskiego Związku Łowieckiego. - „Wysokość zagęszczenia populacji łosia na terenach położonych na wschód od Wisły, generuje wiele konfliktów na różnych płaszczyznach pomiędzy tym gatunkiem, a człowiekiem. Łoś powoduje szkody łowieckie w lasach, a w wyniku charakterystycznego sposobu żerowania często przekraczające poziom szkód znośnych gospodarczo. Ponadto stwierdza się liczne wypadki komunikacyjne z udziałem łosia, efektem czego są częste ofiary śmiertelne. Mając na uwadze powyższe, Polski Związek Łowiecki stwierdza, że projekt rozporządzenia Ministra Środowiska zmieniający rozporządzenie w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, w obecnym kształcie jest w pełni uzasadniony”.
Uwag do treści projektu rozporządzenia nie wniosła Iwona Gilewicz, z-ca dyr. Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
INFO Z POLSKI 28.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju
Turyści wypatrują atrakcji
Za to Andrzej Grygoruk, dyr. Biebrzańskiego Parku Narodowego stanął w obronie łosi, choć przyznał, iż rozumie „potrzebę regulacji” tej populacji w lasach użytkowanych gospodarczo.
Dyrektor napisał m.in., że te zwierzęta stanowią atrakcję turystyczną, a wprowadzenie odstrzałów w otulinie parku sprawi, iż staną się one płochliwe. Zatem turyści mogą ich już nie zobaczyć, a mniej turystów to mniejsze dochody w nadbiebrzańskich gminach.
Stwierdził też, że liczbę kolizji drogowych z łosiami można zminimalizować poprzez odpowiednie zabezpieczenia, w tym budowę przejść górnych.
- Kolizja z łosiem jest bardzo niebezpieczna, bo to mniej więcej tak, jakby uderzyć w betonową ścianę ważącą np. czterysta kilogramów - dodaje Bogusław Chłąd. Wyjaśnia, że to zwierzę czasami zatrzymuje się pośrodku drogi i patrzy na nadjeżdżające auta. Prawdopodobnie ciekawość powoduje, że nie ucieka tak jak inne dzikie zwierzęta. No i ludzi raczej się nie boi.
Czy odstrzały tych zwierząt mogą zmniejszyć liczbę wypadków? - Jest to argumentacja nieprawdziwa! W Szwecji co roku poluje się na łosie, a liczba wypadków z tymi zwierzętami jest znacznie większa niż w Polsce - wyjaśnia prof. dr hab. Mirosław Ratkiewicz z Uniwersytetu w Białymstoku. To badacz łosi, autor ogłoszonej kilka lat temu „Strategii gospodarowania populacją łosia w Polsce 2009-2011”. Powstała na zlecenie ministerstwa (za rządów PO-PSL), gdy rozważano zniesienie moratorium, ale wówczas przyjęto jego argumenty i od tego pomysłu odstąpiono.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Prof. Ratkiewicz w piśmie skierowanym do Andrzeja Dudy, Prezydenta RP, napisał m.in.: „(...)obecnie wypadków z łosiami jest mniej, bo wdrożono wytyczne ze „Strategii” poprzez m.in. odkrzaczanie poboczy. Moje obawy rodzi nieprawdziwa argumentacja, która może spowodować błędne decyzje (zawyżanie limitów polowań przy przeszacowaniu stanu)”(...).
- Pisałem w tej sprawie także do ministra środowiska, ale nie otrzymałem odpowiedzi - twierdzi profesor.
Są z łosiem i walczą w sieci
A w internecie trwa akcja „Jestem z łosiem” i zbieranie podpisów pod petycją w sprawie wpisania go na listę gatunków chronionych. Do wczoraj zebrano ponad 45 tys. podpisów.
- Przed rokiem przeczytałem w prasie, że profesorów jest w Polsce za dużo - zażartował prof. Ratkiewicz. - Tak jak łosi.
Wczoraj rano poprosiliśmy resort środowiska o informacje, kiedy rozporządzenie może wejść w życie, ale do godz. 17 nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do tematu wrócimy.