Do biblioteki zaglądają młodsi i starsi, studenci i równie często - bezrobotni. Największy ruch panuje tutaj właśnie jesienią.
Studenci szukają podręczników
- Młodzież coraz częściej sięga nie tylko po lektury - mówi Marzenna Szpręglewska, kierownik Gminnej Biblioteki Publicznej w Lisewie. - Po książki przychodzą najczęściej uczniowie podstawówek i gimnazjaliści, ale nierzadko też bezrobotni. Czytelnicy sięgają po powieści obyczajowe, ambitne książki które zostały nagrodzone. Zwiększyło się także zapotrzebowanie na podręczniki akademickie, ponieważ bardzo dużo osób studiuje. Kiedy umiera jakiś pisarz, jego zainteresowanie jego twórczością nagle wzrasta. Tak jak teraz po śmierci Williama Whartona. Podobnie było, gdy zmarł Aleksander Sołżenicyn.
Absolutne hity lisewskiej wypożyczalni to: "Trzepot skrzydeł" Katarzyny Grocholi, "Bieguni" Olgi Tokarczuk, "Adieu", "Trufle" i "Cudze pole" - trylogia oraz "Przypadki księdza Grosera" Jana Grzegorczyka. Gdyby utworzyć ranking książek wypożyczanych przez panie - na czołowym miejscu znalazłaby się Danielle Steel ze swoimi powieściami.
Panie wymieniają się gazetami
- W swoich zbiorach mamy 20 tysięcy woluminów - informuje Marzenna Szpręglewska. - Nasi czytelnicy sięgają po prasę lokalną, pisma kobiece, gazety codzienne. Te, które kupują kolorowe czasopisma - przynoszą je do nas, aby inne panie też mogły poczytać. Nasz czytelniczki wymieniają się również harle-quinami.
Chociaż za ścianą swoją siedzibę ma Gminne Centrum Informacji, w bibliotece można skorzystać z komputerów. Wielu uczniów chętnie klika na program "Ikonka", dzięki któremu może przeczytać wybrane lektury nie dźwigając papierowego wydania do domu.
Bibliotekarki z uśmiechem na ustach przywołują pomyłki czytelników szukających książek.
- Ktoś prosi o "Szewczyka Dratewczyka" zamiast "Szewczyka Dratewkę", ktoś inny o "Anakondę" zamiast "Antygonę" - podają przykłady.
W Lisewie nie ma ani kar ani upomnień - nawet za wieloletnie przetrzymywanie książek. Bibliotekarki apelują jednak do mieszkańców o zwroty!
Niedawno lisewska biblioteka otrzymała 7 tys. złotych dotacji z Ministerstwa Kultury. Zakupiono za nie książki popularnonaukowe.
- Chcemy powołać radę programową, która decydowała będzie o planach na cały rok - dodaje pani kierownik.
Monika Smól