pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Abdulaye przebywa obecnie w areszcie. Wcześniej został zatrzymany na dworcu PKS przez straż graniczną. Okazało się, że przebywa w Polsce nielegalnie, bo nie dopełnił obowiązku meldunkowego. Nie miał też paszportu, który stracił ważność, a później zaginął w drodze do najbliższej ambasady.
Jak się dowiedzieliśmy, w czerwcu, kiedy Faye skończył studia, powinien przedstawić w urzędzie umowę najmu mieszkania w Polsce. Nie przedstawił, choć trzykrotnie wysyłano do niego ponaglenia. Tłumaczy, że właścicielka mieszkania wyjechała na urlop. Urzędnicy zamknęli sprawę i przekazali do straży granicznej. Ta musiała zatrzymać i przekazać Senegalczyka do zamkniętego ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku. Ma tam przebywać do 9 czerwca, czyli terminu deportacji.
Abdulaye, muzyk bydgoskiej formacji Heldorado, nie chce wracać do domu. Tu ma przyjaciół, zespół, z którym przemierzył cały kraj w "czystej trasie", grając w kilkudziesięciu ośrodkach Monaru. Jesienią chciał rozpocząć studia na Filologii Romańskiej. Pomagał także Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.
Senegalczyka reprezentuje bydgoskich adwokatów, który składa zażalenie na zatrzymanie w zamkniętym ośrodku. Dowiedzieliśmy się też, że sprawy urzędowe można jeszcze "odkręcić", pod warunkiem, że znajdzie się umowa najmu i paszport Abdulaye.
- Pan Faye może odwołać się od decyzji o wydaleniu z Polski do wojewody kujawsko-pomorskiego. Jeśli zażalenie nie zostanie rozpatrzone pozytywnie, to kolejną instancją jest Urząd do Spraw Cudzoziemców - mówi Ewa Piechota, rzecznik UdSC.
Trzeba dodać, że dokumenty sprawy Abdulaye trafią do UdSC bez względu na to, jakie będzie stanowisko wojewody.