https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest porządek, ale nie za darmo

Tekst i fot. Dariusz Guzowski
Od tego roku Gmina Ciechocin prowadzi już drugą plażę, która ulokowana jest nad podgolubskim Okoniem.

Samorząd lokalny, który od ubiegłego roku zajmuje się gospodarowaniem na plaży przy szosie Golub-Ciechocin oraz na parkingach w lesie nad jeziorem, teraz przejął administrację nad kolejną plażą. Wójt Jerzy Cieszyński stawia na porządek, dochód z turystyki i nowe miejsca pracy.

Od zeszłego roku gmina prowadzi plażę, która wcześniej zarządzana była przez golubsko-dobrzyński Ośrodek Sportu i Rekreacji. Później przez lata nikt się nią nie zajmował. Plaża, choć bardzo popularna, pozostawała bez żadnej infrastruktury i opieki ratowników WOPR. Mimo tego, co roku przyciągała mnóstwo plażowiczów, szczególnie z Golubia-Dobrzynia i Torunia.

W ubiegłym roku kąpielisko zagospodarował ciechociński samorząd. Na plaży posprzątano, wysypano świeży piach i ustawiono nowe kosze na śmieci. Aby pobierać opłaty i łatwiej utrzymać porządek całość ogrodzono. Przygotowano też strzeżone parkingi. Jednak nic za darmo. Od zaszłego roku za wejście na plażę trzeba płacić.

Opłaty pobierał też administrator drugiej plaży. W tym roku wygasła umowa na jej dzierżawę. Ta plaża od tego roku również przechodzi pod zarząd gminy. Też będzie płatna. Ponieważ jej standard jest nieco wyższy, cena jest inna.

- Od tego roku prowadzimy dwie strzeżone plaże z pełnym zabezpieczeniem logistycznym i profesjonalnymi ratownikami - mówi Jerzy Cieszyński, wójt Gminy Ciechocin. - Proponujemy bilety na plażę przy szosie po 1,5 złotego, a w dawnym "Merinotexie" po 2 złote. Przygotowaliśmy też 5 parkingów, które dają możliwość bezpiecznego pozostawienia samochodu. Cena parkowania to 3 złote.

Ceny, choć wydają się niewygórowane, spowodują, że przeciętna rodzina jednorazowo będzie nad Okoniem wydawać około 10 złotych. Jeśli ma korzystać z plaży kilka razy w tygodniu, uzbiera niemała kwota. Czy plażowicze nie zrezygnują ze strzeżonego kąpieliska?

- Wciąż zastanawiamy się nad cenami biletów, może jesteśmy zbyt mało elastyczni? - rozważa wójt Cieszyński. - Ponosimy jednak koszty, przede wszystkim personalne. Parkingi zabezpiecza sześć osób, cztery odpowiadają za plażę, natomiast dwie strzegą porządku, do tego dochodzi czterech ratowników.

To cena za porządek i bezpieczeństwo. Poza tym samorząd też nie chce do kąpielisk dokładać. Większość pracujących tam osób to bezrobotni zatrudniani w ramach rozwiązań, współfinansowanych przez golubsko-dobrzyński Powiatowy Urząd Pracy. Prace interwencyjne, roboty publiczne czy prace społecznie użyteczne to formy, do których gmina dokłada i ponosi cześć kosztów zatrudnienia.

- Dzięki kąpieliskom dwanaście osób ma przez pół roku zatrudnienie - mówi wójt Cieszyński. - Stąd też płyną dla gminy korzyści. Ludzie mają zajęcie, a gmina może być promowana jako miejsce letniego odpoczynku, okolica o niezwykłych walorach turystycznych.

Czyste jezioro i bezpieczne kąpieliska na pewno są wizytówką gminy Ciechocin. To, że teraz plażowicz ma do dyspozycji toaletę, obok kosz na śmieci i czuwa nad nim ratownik, jest przyzwoitym standardem.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wojt683
Autor artykułu najzwyczajniej w świecie pomylił jezioro z rybą.
m
miki
A gdzie jest Okoń? Wiem natomiast, gdzie jest Okonin.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska