Jedno zgłoszenie wpłynęło z gminy Jeżewo, drugie z gminy Świecie. W pierwszym wypadku doszło do poważnych strat w pasiece - połowa pszczół lotnych nie przeżyła kontaktu z trucizną. W drugim opryski nie zaszkodziły owadom. Co istotne, obie sprawy dotyczyły oprysku pszenżyta, którym pszczoły nie są zainteresowane. - Ale jeśli w życie rosną bławaty, tzw. chabry, pszczoły na nie chętnie polecą - uczula Czesław Wejner, prezes koła pszczelarskiego w Świeciu.
Jego kolega z gminy Jeżewo z rozpaczą obserwował, jak pszczoły padają w drodze do ula. Wiedział, dlaczego tak się dzieje, bo widział opryski prowadzone na gruntach w pobliżu po godz. 16. Bez wahania zawiadomił policję. - Nagrałem opryski i to, jak chwilę potem padają moje pszczoły. Nie mogłem tego tak zostawić, bo mam bardzo poważne straty - ubolewa.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas!
Policja wszczęła postępowanie. - Będziemy dążyć do wyjaśnienia tej sprawy - obiecuje Maciej Rakowicz, rzecznik policji w Świeciu, który nie odmawia pszczelarzom pomocy, sugeruje jednak, żeby zgłoszenia o niewłaściwych opryskach najpierw zgłaszali oni Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, która ma oddział w Świeciu. - To urząd powołany do rozstrzygania takich spraw - uzupełnia Rakowicz.
Tymczasem pszczelarze apelują do rolników: - Wiemy, że macie czasem ogromne areały i nie wszystkie da się opryskać o świcie lub po zmierzchu. Jednak nie ma innego wyjścia. Pszczoły nie mogą ginąć, bo z nimi zginiemy wszyscy! - podkreśla Wejner.
W ubiegłych latach, po zatruciach pszczół w gminie Świecie, dążył on do założenia społecznej straży pszczelarskiej. Odstąpił od tego pomysłu po decyzji okolicznych kół pszczelarskich, żeby zamiast karania rolników, postawić na ich edukację. - Im więcej pszczół, tym większe zbiory - przypomina Wejner. - Niestety, jak widać nie wszyscy rolnicy to rozumieją.
Ostrzegamy: jeśli pszczelarz udowodni rolnikowi szkody w pasiecie wyrządzone niewłaściwymi opryskami, rolnik może stracić dopłaty.