Nesta Toruń - GKS Katowice
NESTA - GKS Katowice 7:4 (3:0, 3:3, 1:1)
BRAMKI: 1:0 Bomastek - Bluks (5), 2:0 Gościmiński - Chrzanowski (12), 3:0 Połącarz - Gościmiński (19), 3:1 Frączek - Rasikoń (24), 3:2 Koszarek - Pietruczenko, Gawlina (27), 3:3 Frączek - Bernaś, 4:3 Bluks - Bomastek, Marmurowicz (36), 5:3 Adamowicz - Bluks, Bomastek (38), 6:3 Wachowski - Połącarz, Minge (39), 7:3 Bomastek - Kuchnicki, Bluks (56), 7:4 Pidło - Domagała (59)
NESTA: Ciesielski - Bluks, Adamovicz, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Wachowski, Lavrenovs, Wieczorek, Dzięgiel, Minge - Lidtke, Porębski, Gościmiński, Chrzanowski, Gościmiński - Wiśniewski, Winiarski
Goście w pierwszej tercji stracili trzy gole, ale w drugiej doprowadzili do remisu 3:3 (dwa trafienia Marcina Frączka). To tak zdenerwowało torunian, że w ciągu trzech minut dołożyli trzy kolejne gole.
- Mieliśmy dorbne problemy z zatrzymaniem kontrataków rywali na początku drugiej tercji. W takich sytuacjach przydaje się doświadczenie kilku graczy, w tym wypadku Przemka Bomastke - powiedział trener Wiesłąw Walicki.
W niedzielę drugi mecz w Katowicach i tam Nesta może świętować awans do PLH. Jeśli GKS wygra, to trzecie i decydujące spotkanie we wtorek w Torunu. Zarząd hokejowej spółki jest jednak pewny swego, już zaprosił dziennikarzy na podsumowanie sezonu w poniedziałek.
- W niedzielę na pewno zagramy lepiej niż w pierwszym meczu finałowym - obiecał Walicki.
Czytaj e-wydanie »