https://pomorska.pl
reklama

Jest wyrok za horror na dworcu w Chełmży! Nie chciał zabić, nie gwałcił i nie torturował

Małgorzata Oberlan
Adrian K. w czerwcu 2019 roku - doprowadzany przez policjantów do prokuratury.
Adrian K. w czerwcu 2019 roku - doprowadzany przez policjantów do prokuratury. policja
W środę (27.04) sąd ogłosił wyrok dla recydywisty Adriana K., który oskarżony był o uwięzienie, usiłowanie zabójstwa, bicie i kilkukrotne zgwałcenie swojej konkubiny w pustostanie na dworcu w Chełmży. Groziło mu dożywocie. Dostał 3,5 roku więzienia. Dlaczego?

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

od 16 lat

Ze względu na drastyczność wydarzeń i interes ofiary proces Adriana K. toczył się za zamkniętymi drzwiami. W środę (27.04) Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok, który jest jawny. Wynik procesu może zaskakiwać, bo od najpoważniejszych zarzucanych mu czynów mężczyzna został uniewinniony. Dowodów na usiłowanie zabójstwa konkubiny, torturowanie jej i gwałcenie najwyraźniej prokuratura wystarczających nie przedstawiła.

Adriana K. uznano za winnego uwięzienia kobiety w pustostanie i dotkliwego jej pobicia. Za to skazany został na 3 lata i 6 miesięcy więzienia. Kara byłaby jeszcze niższa gdyby nie fakt, że sprawca działał w warunkach recydywy.

Co się wydarzyło na dworcu w Chełmży? Oto ustalenia sądu po długim procesie

Sąd ustalił, że w czerwcu 2019 roku Adrian K. uwięził swoją partnerkę w pustostanie dworcowym w Chełmży. Zamknął na kłódkę pomieszczenie i przywiązał kobietę do krzesła (krótkotrwale - jak zaznaczono w orzeczeniu). Potem bił ją pięściami po całym ciele i kopał w brzuch; przypalał zapalniczką.

Kobieta doznała poważnych obrażeń: pęknięcia nerki, złamania oczodołu, licznych siniaków na całym ciele, oparzeń uda i klatki piersiowej. Napastnik wybił jej też ząb. Wszystko to sąd zakwalifikował jako poważne obrażenia, trwające powyżej dni siedmiu.

Na wymiar kary wpływ miał fakt, że Adrian K. przestępstwa dopuścił się w warunkach recydywy - nie minęło pięć lat od odbycia przez niego kary pozbawienia wolności za przestępstwo podobne.

27 kwietnia Sąd Okręgowy w Toruniu skazał mężczyznę na 3 lata i 6 miesięcy więzienia, zaliczając mu na poczet kary dwa lata spędzone w areszcie - od czerwca 2019 do czerwca 2021 roku. Zatem "do odsiadki" Adrianowi K. zostanie półtora roku.
Karę mężczyzna ma odbywać w systemie terapeutycznym, bo jest uzależniony od alkoholu. Pokrzywdzonej kobiecie ma zapłacić 5 tysięcy zł tytułem częściowego zadośćuczynienia. Wyższej kwoty będzie mogła dochodzić na drodze cywilnej.

Groziło mu dożywocie, bo prokuratura oskarżyła go o próbę zabójstwa i gwałty

Sprawa "horroru na dworcu w Chełmży" była bardzo głośna w regionie. Najpierw dramatyczną relację z tego, co miało się wydarzyć w pustostanie, przekazywała mediom policja. Już według tych pierwszych doniesień kobieta miała być uwięziona, torturowana, zgwałcona. Cudem miała ujść z życiem ratując się ucieczką.

Podobnie dramatyczny przebieg wydarzeń ustaliła w śledztwie Prokuratura Okręgowa w Toruniu. Oskarżyła Adriana K. nie tylko o uwiezienie kobiety i bicie, przypalanie, oblewanie wodą itd., ale i o usiłowanie zabójstwa oraz kilkukrotne zgwałcenie. Ogłoszony wczoraj wyrok z tych najpoważniejszych zarzutów sprawcę jednak oczyszcza.

Polecamy nasze grupy na Facebooku:

Z uwagi na wyłączoną jawność procesu nie możemy zdradzać tajemnic sali sadowej. Możemy jednak przypomnieć wersje wydarzeń, jaka Adrian K. przestawiał po zatrzymaniu. Mężczyzna i kobieta byli parą w życiu prywatnym. W opisywanym pustostanie wcześniej razem mieszkali. Oboje nadużywali alkoholu.

W krytycznym czasie, w czerwcu 2019 roku, kobieta chciała odejść od partnera. Jednym z powodów konfliktu miało być jego naciskanie na to, by stawiła się do więzienia do odbycia kary. Adrian K. zagroził kobiecie, że pójdzie na policję i ją wyda - taka przynajmniej jest jego wersja. "To jej zemsta" - twierdził mężczyzna o wszystkim, co zeznała przeciwko niemu w prokuraturze partnerka.

By zatrzymać konkubinę, Adrian K. faktycznie zamknął drzwi na kłódkę, przywiązał ja do krzesła i pobił - tego nie kwestionował. Od początku sprawy jednak zaprzeczał, by ja torturował czy chciał zabić. Tłumaczył też, że współżyli, ale za zgodą partnerki. poza tym - nie więził jej, skoro np. w krytycznym czasie razem wychodzili kupić piwo.

Będą apelacje od tego wyroku? To prawie pewne! I to z obu stron procesowych

Umiarkowanie usatysfakcjonowany wyrokiem jest sam Adrian K. i jego obrońca. -Ustalenia sądu w większości pokrywają się z wersją wydarzeń mojego klienta. To wyrok zgodny ze stanem rzeczywistym. Mimo wszystko wystąpimy o jego uzasadnienie na piśmie, pod katem apelacji. Adrian K. nie zgadza się bowiem z tym, że pozbawił wolności kobietę. Rozważana apelacja dotyczyć będzie właśnie tego aspektu orzeczenia - mówi adwokat Mariusz Lewandowski.

Z pewnością odwoływanie się od wyroku rozważa też Prokuratura Okręgowa w Torunia. Z powodów jednak, to jasne, odmiennych. Orzeczenie nie oddaje bowiem tego, co ustaliła w trakcie śledztwa i w najpoważniejszych punktach nie potwierdza zawinienia Adriana K.

Co dzieje się obecnie z Adrianem K.? Od czerwca ubiegłego roku jest na wolności. Wypuszczenie go z aresztu zaskarżyła prokuratura, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku racji jej nie przyznał. - Mój klient pracuje zarobkowo (fizycznie), ma kontakt z rodziną. Na ogłoszenie wyroku do sądu się nie stawił, ale nie miał takiego obowiązku - mówi adwokat Mariusz Lewandowski.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska