25-letni łabiszynianin od piątej klasy szkoły podstawowej jeździ na wózku. Obecnie jest to wózek elektryczny. Cierpi na zanik mięśni. To choroba genetyczna. Mateusz nie ukrywa, że przez całe życie zmaga się z pokonywaniem różnego rodzaju barier i problemów. Nie poddaje się. Stawia czoła problemom.
Jednocześnie chce pokazać, że niepełnosprawność nie zamyka go w domu. 25-latek jest studentem informatyki w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy, udziela się w Łabiszyńskiej Aktywnej Młodzieży.
Mówi, że Łabiszyn i inne mniejsze czy większe miasta, nie są przyjazne takim ludziom jak on. - Poza tym problemy z pokonywaniem zbyt wysokich krawężników mają także matki z wózkami, czy osoby starsze i schorowane. Chcę zwrócić na to baczniejszą uwagę. Zdrowe osoby tych utrudnień nie zauważą. Ja nie chcę dawać przyzwolenia na takie sytuacje. Chcę pokazać społeczeństwu, że jest problem i należy z nim walczyć.
Wpada w korytko ściekowe
Postanowił kandydować do Rady Miejskiej w Łabiszynie. Uważa, że jako radny może w tej kwestii więcej zdziałać. Aktualni radni pod tym kątem się nie sprawdzili. Na Facebooku wytyka co jego zdaniem w mieście jest nie tak. Ulica Żnińska to jeden z przykładów. Niedawno położono tu nowy dywanik. Między krawężnikiem a nową nawierzchnią jest korytko ściekowe. To takim osobom jak on bardzo utrudnia funkcjonowanie. Interweniował w tej sprawie w urzędzie miejskim. Proponował, by na przejściu dla pieszych położyć kratkę. Widział już takie zastosowania.
W piśmie z urzędu przeczytał, że korytko służy do prawidłowego odprowadzania ścieków. Podobną technologię zastosowano na ul. Poznańskiej gdzie się sprawdziła i nie stanowi problemu dla osób niepełnosprawnych, czy rodziców z dziećmi pchającymi wózek.
- Myślę, że w tym miejscu został popełniony błąd i nikt teraz nie chce go naprawić. Ja przecież nie wymagam dużo. Wnioskuje tylko o to, by na tym przejściu można było normalnie przejechać - oświadczył.
To nie jedyny przypadek. Zbyt wysokie krawężniki są chociażby przy przejściu dla pieszych w pobliżu dworca autobusowego. - Ja z tymi utrudnieniami nie walczę od dzisiaj. One występują nie tylko na naszych ulicach. W marketach też miałem problemy z poruszaniem się. - oświadczył.
Mówi dalej, że owszem są przejścia dobrze zrobione. Inne znowu, nawet po remoncie i tak są za wysokie. Liczy, że po planowanej modernizacji Rynku znikną utrudnienia w tej części miasta. Tych tu nie brakuje.
Nikt inny się nie skarży
- Pan Grabowski często pojawia się na przykład na wyspie. Zawsze tu dociera więc nie ma chyba z tym wielkich problemów - zauważył Jacek Idzi Kaczmarek, burmistrz Łabiszyna. - Ja myślę, że z jego strony to takie dmuchanie na zimo.
Dodaje, że oprócz uwag, które docierają do niego od młodego mieszkańca Łabiszyna, nikt inny podobnych problemów mu nie zgłaszał. - Ciągi pieszojezdniowe, które powstają są na jednym poziomie i nie mam sygnałów, że coś jest nie tak - oświadczył.
Na koniec mówi, że w zakresie, który porusza Mateusz Grabowski nie są planowane żadne zmiany. - Jeśli będzie to problem natury społecznej, to będziemy go rozważać.
Proponował debatę
25-latek dodaje, że owszem dociera w różne części miasta, ale często właśnie z powodu wysokich krawężników, przejeżdża w miejscach niedozwolonych.
W ubiegłą środę łabiszynian chciał zorganizować debatę polityczną z udziałem kandydatów na radnych z okręgu nr 6. Chciał poruszyć m.in. temat niedogodnień dla niepełnosprawnych. Nikt oprócz niego się nie pojawił. - Myślę, że bali się tego tematu. Ja mam jednak taki charakter, że tej sprawy nie odpuszczę...
Czytaj e-wydanie »