O tym, że radni podejmą próbę odwołania Joanny Mąki z funkcji przewodniczącej Rady Gminy, już pisaliśmy w artykule "Wójt kontra przewodnicząca". Tak też się stało na czwartkowej sesji.
Wniosek o odwołanie podpisało siedmiu radnych. Odczytał go wójt Rafał Żurowski. Pani przewodniczącej zarzucono między innymi, iż "buduje w środowisku lokalnym nieprawdziwy wizerunek rozwoju gminy" i "dyskryminuje część radnych".
Popierający przewodniczącą radny Mirosław Markiewka prosił radnych, którzy podpisali się pod tym wnioskiem, o podanie konkretnych przykładów. - Chciałbym poznać jakieś fakty, a nie tylko ogólne stwierdzenia o dyskryminacji. Ja żadnych dyskryminacji i uchybień nie zauważyłem - przekonywał. Wnioskodawcy jednak milczeli.
Zarzuty zawarte w uzasadnieniu uchwały oburzyły również Joannę Mąkę. - Gdyby w tym wniosku było napisane, że przewodnicząca nie zgadza się z wójtem, to ja bym w to uwierzyła. Uwierzyliby w to radni i moi wyborcy. Ja sprzeciwiłam się pewnym rzeczom i przez to wpłynął wniosek o odwołanie mojej osoby. Głośno mówię o tym, co dzieje się w naszej gminie. Nie można niczego zamiatać pod dywan - przekonywała. Przypomniała, że zagłosowała przeciwko budżetowi, a w konflikcie na linii wójt - kierownictwo szkoły poparła panią dyrektor.
W obronie pani przewodniczącej stanęła grupa siedmiu sołtysów. "Apelujemy do radnych, aby zastanowili się nad ostateczną decyzją. My zapewniamy, że z odwołaniem pani Joanny Mąka nie pogodzimy się nigdy. Uważamy ponadto, że bezpodstawna zmiana przewodniczącego rady pół roku przed wyborami samorządowymi jest niecelowa. Wywoła tylko chaos i przedstawi naszą gminę w złym świetle" - odczytała Romana Majewska, sołtys Mierogoniewic.
Przewodniczącą zaatakował natomiast Piotr Czajkowski. Nawiązał do naszego artykułu, w którym przewodnicząca powiedziała: "W Topoli wójt wyraził się, że ma grupkę głupich radnych, którzy mu mącą". Piotr Czajkowski oświadczył, iż był na tym zebraniu i zapewnił, że wójt takich słów nie użył. Przedstawił listę 10 osób, które potwierdziły jego słowa. Joanna Mąka broniąc się stwierdziła, że też ma świadków, którzy takie słowa z ust wójta jednak usłyszeli.
Wójt Rafał Żurowski kilka razy w trakcie sesji podkreślał, że nie ma żadnego związku z odwołaniem pani przewodniczącej. - To nie ja jestem inicjatorem. To Rada Gminy wybrała przewodniczącego i to Rada Gminy ma prawo powiedzieć: "Dość". Proszę nie łączyć tego z moją osobą. Ja z tym odwołaniem nie mam nic wspólnego. Zgadzam się jednak ze stanowiskiem radnych - wyznał.
Obecny na sesji Błażej Mielcarek dociekał, dlaczego radni wnioskodawcy milczą, dlaczego wśród nich nie znalazł się choć jeden odważny, który choć przeczytałby wniosek o odwołanie. Wtedy głos zabrał Mirosław Iwiński. Poskarżył się na to, że Joanna Mąka nie zwoływała poza komisją żadnych spotkań. Miał również żal o to, że o rojewskim konflikcie opowiedziała naszej gazecie. - Nie chcemy kłótni. Jednak nasza grupa radnych stwierdziła, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Tak postanowiliśmy - wyznał.
Chwile później za odwołaniem Joanny Mąki z funkcji przewodniczącej zagłosowało 8 radnych. 5 było przeciw. Jej funkcję głosami większości przejął Kazimierz Wiechecki.
Czytaj e-wydanie »