73-letniego Fritzla więził własną córkę, gwałcił ją, spłodził z nią siedmioro dzieci a jedno z nich zabił. Mężczyzna na sali sądowej zaakceptował wymiar kary - nie będzie odwoływać się od wyroku.
Joseph Fritzl przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Proces Josefa Fritzla trwał od poniedziałku. W środę, po wysłuchaniu zeznań córki oskarżony przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów.
Rzecznik sądu Franz Cutka oznajmił, że zanim skazany trafi do szpitala psychiatrycznego dla przestępców Mittersteig w Wiedniu, zostanie poddany dokładnym badaniom. Lekarze ocenią, czy Fritzl jest w stanie poddać się terapii, czy jest do niej zmotywowany, oraz czy nie będzie stanowił zagrożenia dla reszty pacjentów i społeczeństwa.
Gdyby specjalistom udało się go wyleczyć, teoretycznie będzie mógł wyjść na wolność już w 2024 roku.
Oskarżyciel Christiane Burkheiser zażądała "maksymalnej kary", czyli dożywocia dla Josefa Fritzla. - Żałuję z całego serca. Nie mogę (zrobić) nic więcej- powiedział Fritzl przed wyrokiem.
Tymczasem obrońca uznał, że Fritzl nie jest winny zabójstwa swojego syna i chciał ułaskawienia argumentując to "okolicznościami łagodzącymi" związanymi z przyznaniem się do winy.
Ekspert psychiatrii Adelheid Kastner oceniła wcześniej przed sądem, że Fritzl powinien zostać zamknięty w zakładzie psychiatrycznym, gdyż istnieje groźba recydywy. Obawia się, że jeśli nie będzie leczony, może ponownie kogoś skrzywdzić.
W 130-stronicowej ekspertyzie dla sądu, której fragmenty przeciekły do prasy, Kastner oceniła, że Fritzl może odpowiadać karnie za swoje czyny, ale zdiagnozowała u niego poważne zaburzenia osobowości oraz dewiacje seksualne.
Według policji testy DNA potwierdzają, że Fritzl jest biologicznym ojcem wszystkich sześciorga dzieci Elisabeth, które przeżyły. Troje z nich nigdy nie widziało światła dziennego, zanim 11 miesięcy temu sprawa wyszła na jaw - wychowywali się w specjalnym schronie. Pozostałych troje Friztl wychowywał ze swoją żoną Rosemarie, której powiedział, ze zostały porzucone przez Elizabeth. Wmawiał, że córka uciekła z domu i podrzuca im dzieci. Są one w wieku od 6 do 20 lat.
Prokuratorzy twierdzą, że przez kilka pierwszych lat Fritzl nie odzywał się słowem do Elisabeth i schodził do schronu tylko po to, żeby ją gwałcić, przy czym niekiedy robił to na oczach dzieci. Jak podaje TVN "Potwór z Amstetten" po obejrzeniu zeznań swojej córki przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów.