Po zwolnieniu z więzienia mężczyzna całkowicie na wolność nie wyjdzie. Sąd zdecydował o umieszczeniu go później w szpitalu psychiatrycznym. Będzie mógł z niego wyjść dopiero wtedy, gdy lekarze orzekną, że nie jest już groźny dla otoczenia.
Mimo wszystko oskarżająca w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Strzelinie zapowiada apelację. Zdaniem śledczych, Ryszard G. powinien zostać skazany na osiem lat więzienia. Maksymalny wyrok, jaki mógł usłyszeć, to 15 lat więzienia.
Ryszard G. ma dziś 53 lata. W czasie śledztwa badający go eksperci rozpoznali u niego pedofilię. Ocenili jako „wysokie” prawdopodobieństwo, że kolejny raz będzie popełniał przestępstwa podobne, do tych, za które sąd go skazał.
Wszystko działo się w wioskach w okolicach Strzelina w gminach Kondratowice i Jordanów Śląski. Ofiarą była córką jego znajomych. Poznali się, gdy dziewczynka miała 3 latka. Dziecko często zostawało pod jego opieką. Czasem zabierał dziewczynkę do siebie do domu, organizował dla niej jednodniowe wycieczki.
Gdy skończyła 8 lat zaczął ją wykorzystywać. Najpierw były przytulania na powitanie i pożegnanie oraz dotykanie w miejsca intymne. Gdy dziewczynka protestowała, zaczął grozić, że zrobi krzywdę jej i rodzinie. Dziecko bało się.
Z czasem zachowanie pedofila stawało się coraz brutalniejsze. Wreszcie – od 2015 roku – Ryszard G. zaczął dziewczynkę gwałcić. Rozbierał, przytrzymywał za ręce, zakrywał usta dłonią.
Przez te wszystkie lata ofiara pedofila trzymała wszystko w tajemnicy przed matką. Dziecko bało się, że mężczyzna spełni groźby i zrobi jej bliskim krzywdę. Dopiero pod koniec 2018 roku – gdy przeprowadzili się do innej miejscowości – dziecko ujawniło dramat. Natychmiast zawiadomiona została policja, wszczęto śledztwo. Eksperci, którzy badali dziewczynkę, stwierdzili, że jej relacje są wiarygodne. W lutym ubiegłego roku Ryszard G. został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. W grudniu zapadł wyrok w pierwszej instancji.
W śledztwie i podczas procesu mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył. Zapewniał, że nigdy nawet nie rozmawiał z dziewczynką na „tematy damsko – męskie”. Opowiadał, że był szantażowany przez rodzinę dziecka. Miała rzekomo żądać od niego 100 tysięcy złotych za milczenie. Sąd nie uwierzył w tę wersję wydarzeń. Nie miał żadnych wątpliwości, że dowody oskarżenia jednoznacznie wskazują na to, że Ryszard G. jest winny.
„Wymierzona kara jest adekwatna do stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego” - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Prokuratura ma jednak inny pogląd. Chce kary surowszej, choć też nie nazbyt ostrej - jak na szokujący opis zachowania mężczyzny wobec dziewczynki.
