"Lutnia" zawiązała się w 1997 r. Pierwszy popis śpiewaczych umiejętności dała na Boże Narodzenie, a w styczniu 1998 r. był pierwszy koncert. W 1999 r. uświetnili mszę św. w Pelplinie na pielgrzymce Jana Pawła II. A 4 lipca był pierwszy przegląd pieśni chóralnej, na którym wystąpiło sześć zespołów. W 2000 r. był już festiwal z 13 chórami, a małżeńskimi ślubami związali się członkowie chóru Wioletta Pupel i Zbigniew Kamiński.
Im dalej w las, tym "Lutnia" zaczęła urozmaicać swój repertuar, w 2003 r. sięgnięto do folkloru. Z roku na rok chór się rozrastał. Były niezapomniane wycieczki, choćby do Ostrej Bramy w Wilnie czy do Zakopanego, gdzie wycieczkowiczów oprowadzał znany czerski gazda Jerzy Hauza. W 2005 r. nastąpił rozłam, św. Cecylia wróciła pod kościelną pieczę. Teraz "Lutnia" ma 42 śpiewaków i jak można wywnioskować z piosenki Jerzego Warczaka - "Ale jest fajnie" - ma się całkiem dobrze. W "Balladzie o chórze" nieskromnie zachęcają - Hej czerszczanie, kto chce śpiewać, niech tu stanie. Wspólnie sobie zaśpiewamy, innym chórom się nie damy.
Chórzyści dostali od burmistrza grawertony, od ks. prałata książkę "Śladami Jana Pawła II". Chórzyści mieli też niespodzianki dla swoich opiekunów. Barbara Warczak dostała wazę z bursztynem, Krzysztof Łangowski aktówkę, a Jerzy Warczak gramofon. Cała trójka dostała batuty, ale dyrygent dalej pozostaje ten sam.