Patryk Rolnicki w euforię kibiców przy ulicy Hallera 4 wprawił zwłaszcza w biegu 13 (jechał za Antonio Lindbaecka, wykluczonego za dotknięcie taśmy), kiedy to w parze z Krzysztofem Buczkowskim przywieźli za plecami parę Lindgren-Zagar.
Nawet Marek Cieślak po meczu nie krył zaskoczenia rozstrzygnięciem tego biegu. - Myślałem, że wygramy 4:2 - powiedział po meczu.
Trener Robert Kempiński podkreśla natomiast, że solidna zdobycz juniorskiej pary w meczu przeciwko częstochowianom to głównie zasługa Roberta Kościechy, który, opiekuje się młodzieżą w grudziądzkim klubie.
- Słowa uznania należą się też zarządowi, za to że znalazł pieniądze na pozyskanie juniorów. Nikomu nie chcę umniejszać, ale wszyscy wiemy jak w przeszłości wyglądała jazda naszych młodzieżowców - tłumaczy Robert Kempiński.
PGE Ekstraliga. Asy i rozczarowania 2. kolejki. Oto drużyny ...
Początki w barwach GKM dla wspomnianej pary nie były jednak udane. Co prawda Marcin Turowski w starciu z Motorem Lublin uzbierał cztery oczka, lecz bez punktu z tego spotkania przyjechał Patryk Rolnicki. Ponadto 2 kwietnia wychowanek Unii Tarnów na macierzystym torze w eliminacjach złotego kasku zanotował odpowiednio: upadek, wykluczenie i defekt.
- Po zawodach w Tarnowie i Lublinie nerwów nie brakowało. Nie wiedziałem o co chodzi. Na dodatek przed meczem z Włókniarzem zaliczyłem upadek na treningu. Paradoksalnie od tego czasu jeżdżę lepiej - dziwi się Patryk Rolnicki.
Pochwał w kierunku wychowanka Unii Tarnów nie szczędzi też trener Robert Kościecha:
- Patryk w Tarnowie i Lublinie po prostu się spalił. Za bardzo chciał i przyniosło to odwrotny skutek. Potrzebny był mu taki mecz na przełamanie. Musi w przyszłości zachować więcej spokoju. Tak jak na treningach, gdzie prezentuje się bardzo dobrze. Jeśli to mu się uda, to jestem o niego spokojny - tłumaczy Robert Kościecha.
WIDEO: Robert Kempiński po meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - forBET Włókniarz Częstochowa:
