https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już byli w ogródku

Katarzyna Piojda-Kasak
Teren ogrodu i przyszłe zbiory zrył  spychacz
Teren ogrodu i przyszłe zbiory zrył spychacz
Rodzina z Solca spodziewała się, że gmina zlikwiduje jej ogród. - Dlaczego jednak nie poczekano, aż zbierzemy plony? - pytają.

Dom przy ul. Toruńskiej wraz z okolicznymi terenami należy do gminy. Budynek sąsiaduje z przedsiębiorstwem "Solbet". - _Parę miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że gmina sprzedała tej firmie kawałek ziemi, na którym mamy ogród - _opowiada pan Krzysztof Kowalski, mieszkaniec posesji.

- Tuż przed Wielkanocą dostaliśmy z urzędu gminy pisemko z informacją, że zaraz po świętach musimy zlikwidować szopy, które stoją na sprzedanym terenie. Minęły tygodnie, a budynków gospodarczych nie rozebraliśmy, bo nikt się o to nie upominał. Myśleliśmy, że urzędnicy o sprawie zapomnieli.

Czekali na jesień

Mieszkańcy sądzili, że przynajmniej do czasu, aż rodzina zbierze plony z ogrodu, działki nikt nie ruszy. - Niestety, niedawno pojawili się robotnicy, którzy na zlecenie ratusza mieli zlikwidować ogród. Ścięli drzewa owocowe, które rosły tu dziesiątki lat. Powyrywali krzewy truskawek. Dobrze, że ziemniaki zdążyliśmy zebrać... - mówią.

Ekipy, które wjechały na teren koparkami, zburzyły też budynki gospodarcze. - Drewno na opał, które w nich trzymaliśmy, wystawiły pod gołe niebo. Wprawdzie gmina załatwiła nam zastępcze pomieszczenia gospodarcze, ale przy domu postawiła je dopiero po kilku dniach. W międzyczasie padał deszcz i drewno nabrało wilgoci. Trudno nim będzie teraz palić w piecu.

- Nie mamy pretensji, że urzędnicy chcieli zlikwidować nasz ogródek, bo to był teren gminy, a skoro go sprzedała, to musimy go opuścić. Tylko czy musieli zrobić to w środku lata, zanim zbierzemy owoce i warzywa? - żalą się lokatorzy.

Zgodnie z umową

Przedstawicieli Urzędu Miasta i Gminy Solec Kujawski zapytaliśmy, czy nie mogli poczekać z likwidacją ogrodu do jesieni, aż mieszkańcy zbiorą plony. - Nie mogliśmy, bo zgodnie z umową zawartą z inwestorem trzeba było wszystko usunąć z tego terenu do końca lipca - wyjaśnia Barbara Białkowska, pełnomocnik burmistrza. - Załatwiliśmy im za to zastępcze pomieszczenia gospodarcze i pomogliśmy w pracach porządkowych.

Nie było żadnej umowy na piśmie między gminą a mieszkańcami tego budynku o dzierżawę terenu, na którym znajdował się ich ogród. Nie mogą więc liczyć na zadośćuczynienie. Przedsiębiorstwo "Solbet" rozrasta się i lokatorzy przewidują, że wkrótce gmina sprzeda firmie ich dom, a ten pójdzie pod młotek.

Na prośbę imiona i nazwiska mieszkańców zostały zmienione.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska