- Mój ośmioletni wnuk ma o wiele lepszą komórkę niż ja emerytka - śmieje się pani Wanda z Bydgoszczy. - Ja od lat mam wysłużoną Nokię, która mi bardzo odpowiada. Tak naprawdę, to telefon jest mi potrzebny wyłącznie do dzwonienia czy wysyłania SMS-ów, bo internet przeglądam w laptopie. Tam jest większa czcionka, a wzrok już coraz słabszy. Natomiast wnuk ma nowego smartfona. Część pieniędzy na niego uzbierał sam z kieszonkowego. Resztę mu dołożyliśmy w ramach prezentu urodzinowego. Kuba jest telefonem zachwycony. Wie jednak, że na czas lekcji w szkole ma wyłączać dzwonki. Takie zasady obowiązują w szkole - opowiada nasza Czytelniczka.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Z badania konsumenckiego przeprowadzonego w grudniu 2017 roku przez Urząd Komunikacji Elektronicznej wynika, że ponad 80 proc. dzieci w wieku 7-14 lat ma własny telefon. W tej grupie najwięcej jest siedmiolatków - 17,4 proc. i dwunastolatków - 14 proc. Co ciekawe, co dziesiąty małoletni użytkownik posiadał telefon komórkowy przed ukończeniem 7 lat (1 proc.- 3-4 lata i 8,5 proc. 5-6 lat).
Najczęściej dzieci korzystają ze smartfona. Służy im głównie do dzwonienia do rodziców czy rodziny, a także do pisania i odbierania SMS-ów oraz rozmów ze znajomymi. Trzy czwarte badanych gra w gry w telefonie, a trochę mniej słucha muzyki czy ogląda filmy.
Blisko co drugi małoletni respondent wskazał na korzystanie z serwisów edukacyjnych, komunikatorów internetowych, aplikacji oraz portali społecznościowych. Zdecydowana większość dzieci ma telefon na kartę. Rodzice wydają na niego miesięcznie ok. 20 zł.
- Jak się okazuje rodzice, nie kontrolują za to w większości tego, jak dzieci korzystają z telefonu. Tylko co trzeci badany stosuje kontrolę rodzicielską w kontekście telefonu komórkowego swojego dziecka - mówią autorzy badania.
Wśród zagrożeń, jakie zdarzyć się mogły dzieciom w internecie, rodzice wskazują natknięcie się na obrazy lub filmy prezentujące przemoc czy treści prezentujące drastyczne obrazy. Prawie co dziesiąty rodzic wskazał, że ich dziecko natknęło się na pornografię.
Dzieci w większym stopniu przyznają, że spotkały się z tymi zagrożeniami - 15 proc. przyznaje, że spotkało się w internecie okrucieństwem, taki sam odsetek z tzw. hejtem, 14 proc. z treściami drastycznymi, a 12 proc. z nagością.
Okazało się również, że tylko 6 na 10 dzieci wie, że w sieci nie wolno podawać swoich danych osobowych, haseł i wysyłać swoich zdjęć. Z kolei połowa wie, że osoba po drugiej stronie nie musi być tą, za którą się podaje.
Wideo: Info z Polski - 22.02.2018