Już czwarta ofiara napastnika z Łodzi. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Był pijany
W czwartek w prokuraturze okręgowej przesłuchano 29-latka. Powiedział, że w niedzielę wieczorem z kolegami z pracy spożywał alkohol w różnych restauracjach. Następnie poszli do nocnego klubu. Stamtąd udali się na stację benzynową.
- Jak twierdzi jest to ostatni element nocy, który zapamiętał. Obudził się następnego dnia rano i nie jest w stanie sobie przypomnieć, co się stało – mówi Kopania.
29-latek otrzymał zarzuty usiłowania zgwałcenia dwóch kobiet: 23- i 28 - latki oraz naruszenia nietykalności cielesnej 41-latki. W czwartym przypadku prokuratura mogła zakwalifikować wydarzenie jedynie jako groźby karalne. To czyn ścigany na wniosek osoby pokrzywdzonej. - Kobieta takiego wniosku nie złożyła, twierdzi że gróźb się nie obawia -mówi Kopania.
Mężczyzna nie przyznał się do stawianych zarzutów. Za usiłowanie gwałtu grozi mu do 12 lat więzienia. Ze względu na wysoki wymiar kary prokuratura wystąpiła o areszt na trzy miesiące. Sąd ma rozpatrzyć wniosek jeszcze w czwartek.