pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Żona pana Andrzeja aktualnie podróżuje. - Ja nie mam na to czasu - wyznaje z uśmiechem. Zawsze pasjonowało go modelarstwo. Dziś jest emerytowanym pilotem wojskowym. Swojemu hobby poświęca minimum 8 godzin dziennie.
Z żonami modelarzy jest różnie.
- Albo się denerwują, że w domu znowu jest bałagan, a na dywanie leżą jakieś okruszki. Albo się cieszą, że mają chłopa w domu i nie łazi gdzieś z kumplami - śmieje się Adam Spiliszewski, prezes stowarzyszenia. W jego domu modele były zawsze. Kleił je tata. Pasja w naturalny sposób przeszła na syna. - Z tego się nie wyrasta - wyznaje.
Dobre na stres
Wykonują modele samolotów, okrętów, budynków... Pan Andrzej kocha zwłaszcza parowozy.
- Staram się nie interesować polityką. Rzadko oglądam telewizję. Wolę pójść na most pakoski i patrzeć na jeżdżące lokomotywy. To jest fascynujące. Godzinami mogę patrzeć na przejeżdżające pociągi - opowiada.
Zaczyna od kupionej w sklepie wycinanki.
- Postawienie modelu parowozu na koła trwa rok czasu. Wyposażenie go w armaturę zabiera kolejne dwa lata - zdradza. Często odwiedza inowrocławską lokomotywownię. Obserwuje najmniejsze szczegóły parowozu, rysuje, a następnie wraca do domu i wykonuje je z papieru. Prądniczkę o długości kilku centymetrów budował cały tydzień. Ważne są spokój i precyzja.
- To świetne hobby. Dobre na stres, ale i na nudę - przekonuje.
Hobby z misją
Najpierw były luźne spotkania modelarzy kartonowych z rejonu Inowrocławia.
- Potem zaczęło być nas coraz więcej. Pojawili się plastikowcy. Okazało się, że jest nasz tylu, iż możemy sformalizować naszą działalność - opowiada pan Adam. Powstało Inowrocławskie Stowarzyszenie Modelarzy Redukcyjnych.
- Założyliśmy je głównie po to, by propagować modelarstwo wśród dzieci i młodzieży - wyznaje pan Andrzej. Mają misję do spełnienia. Przekonują dzieci, że warto choć na chwilę komputery zamienić na kartony. Ta chwila może przerodzić się w lata.
Pan Andrzej 45 lat temu w kiosku zauważył karton z pięknym samolotem na obrazku.
- Sprzedałem cztery butelki, załatwiłem 50 groszy od matki i kupiłem swój pierwszy samolot. I tak się zaczęła moja przygoda z modelarstwem - wspomina. Obaj przekonują, że to niedrogie hobby. Rodziców zapraszają do sklepów z modelami, a dzieci na zajęcia do Klubu KSM "Przydomek".
Szczegółowe informacje o działalności stowarzyszenia zamieszczone są na stronie internetowej www.ismr.pl.