To jedyny urząd w powiecie tucholskim, który wprowadza taką nowinkę. Wszędzie w urzędach gminy i w starostwie mają księgę ewidencji wyjść i pracownicy zaznaczają, czy są to wyjścia prywatne, czy służbowe. Michał Skałecki ma doświadczenie w zarządzaniu urzędem i pracownikami. Trzeba mu to oddać, że w ciągu trzydziestu lat, działając w różnych warunkach, radził sobie nieźle. Doskonale poradził sobie z nowoczesnością, w gminie wprowadzany jest nowy projekt internetowy. Jak sam podkreśla, nigdy nie hamował rozwoju nowoczesności. Podczas kampanii wyborczych niejednokrotnie zarzucano mu różne czyny, a on z uporem powtarzał, że nie ma sobie nic do zarzucenia i za każdym razem po wygranych wyborach wzmacnia swoją pozycję i wyciąga wnioski z tego, co zarzucali mu oponenci. I tym razem jest nie inaczej.
- Zdenerwowałem się, gdy zarzuca mi, że mam bałagan w gminie i każdy robi, co chce. Jestem gospodarzem i lubię, jak wszyscy słuchają wójta - mówi Michał Skałecki. - Uważam, że w moim urzędzie jest porządek, ale jak mówili kontrkandydaci, zawsze można coś poprawić i zgadzam się z nimi.
Przeczytaj także: Pierwsze decyzje i pasztet dla starosty tucholskiego. Michał Mróz zapowiada: nie będzie rewolucji
Po wygranych wyborach jest czas na refleksję i wyciąganie wniosków. Wójt ma nowy pomysł, założy w urzędzie elektroniczny monitoring wejść i wyjść dla pracowników. - Tak, w najbliższym czasie zrobię to. Nie chcę, żeby zarzucano mi, że nie spełniam obietnic z kampanii wyborczej - dodaje Skałecki. - Mówiłem, że przyjrzę się, co można poprawić i robię to i na tym nie poprzestanę.
Jak podkreśla wójt, nie chce być tyranem, ale porządek musi być. - Do tej pory pracownicy wpisywali się, ale wiadomo, jak to jest. Człowiek zabiegany zapomni albo potem wpisują nieprecyzyjnie - dodaje. - Po zamontowaniu systemu nie będzie takich sytuacji. System dokładnie pokaże, o której wyszedłeś i wróciłeś.
Wójt przytacza anegdotę na dowód, że nie chodzi o to, żeby pracownicy nie mogli się ruszyć. Każdy ma jakieś pilne sprawy do załatwienia i nie zawsze można je załatwić po godzinach pracy. - Miałem kiedyś takiego pracodawcę, że bolał mnie ząb, wyłem z bólu, a on powiedział, że mogę iść po godzinach pracy. Nie o to mi chodzi. Zapamiętałem to sobie, nie chcę być taki, ale kontrola musi być.
Czytaj e-wydanie »