Michał Sz., Łukasz W. i Dawid K. mieli od piątku siedzieć za kratkami. Termin minął o północy.
- Żaden ze skazanych nie stawił się u nas - mówi Jarosław Ladziński, dyrektor bydgoskiego Aresztu Śledczego. - Rzadko bywa, że osoby same przychodzą, by odbyć karę. Z reguły zjawiają się w areszcie dopiero w asyście policji.
Sprawa o pobicie Jarka Dyksa: sąd podtrzymał wyroki skazanych [szczegóły]
Szukają sprawiedliwości w telewizji. Rodzina Dyksów zaproszona do "Sprawy dla reportera"
Skazani mają spędzić za kratkami kolejno: pięć, cztery oraz dwa i pół roku. To kara za skatowanie Jarosława Dyksa w 2008 roku. Chłopak z powodu doznanych ciężkich obrażeń głowy, wymaga stałej opieki. Nie może sam funkcjonować.
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Czytaj e-wydanie »