Prezes PiS polemizował z felietonem red. naczelnego "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, który zastanawiał się, czy najważniejszym rezultatem walki o krzyż nie będzie otworzenie w Polsce drogi dla zapateryzmu - do wzrostu siły radykalnej, antychrześcijańskiej lewicy, której głównym postulatem stanie się walka z Kościołem i publiczną obecnością religii. I czy, paradoksalnie, winowajcami nie będą w pierwszej mierze Jarosław Kaczyński, który udzielił wsparcia protestującym, a z drugiej Bronisław Komorowski, który odpowiada za nieprzemyślaną i nieskuteczną organizację przenosin.
Przeczytaj również: Zaprzysiężenie Bronisława Komorowskiego [relacja na żywo, wideo].
Kaczyński wyraził zdziwienie tymi oskarżeniami, bo jego zdaniem całą sytuację po pałacem prezydenckim wywołał Komorowski.
- Jest rzeczą oczywistą, że za decyzję o usunięciu krzyża odpowiedzialny jest w stu procentach pan Komorowski i to on wprowadza w Polsce zapateryzm, a ja tylko próbuję się temu przeciwstawić - powiedział.
Dodał, że na tej zasadzie można by powiedzieć, że ci, którzy demonstrowali w grudniu 1981 roku przeciwko stanowi wojennemu, byli winni jego wprowadzenia.
Prezes PiS powiedział też, że jeśli Donald Tusk odważy się na użycie policji żeby usunąć krzyż, to będzie zupełnie nowa jakość w polskim życiu publicznym, nawet za czasów komunistycznych nieczęsto spotykana.
Podkreślił, że prezydent Komorowski ma oczywiście prawo do dysponowania swoim pałacem, ale krzyż powinien po pielgrzymce, wrócić na swoje miejsce do czasu powstania pomnika.
- Sądzę, iż w dużej mierze został on (Bronisław Komorowski - dop. red.) wybrany prezydentem przez nieporozumienie, bo jestem przekonany, że bardzo wiele osób, które na niego głosowały zapateryzmu w Polsce nie chce - kontynuował Kaczyński.
Udostępnij