- Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył – komentował w lipcu pozew Jarosława Kaczyńskiego Lech Wałęsa, który jako pierwszy upublicznił sprawę. Pisaliśmy o niej w grudniu, gdy trafiła na sądową wokandę.
Czytaj więcej na ten temat: Gdańsk: Kaczyński kontra Wałęsa przed sądem po raz pierwszy. Chodzi o przeprosiny i 30 tys. złotych
Kaczyński kontra Wałęsa. Co prezes PiS zarzuca byłemu prezydentowi?
Zarówno lider PiS, jak i były prezydent mogą zostać wezwani do osobistego stawiennictwa w sądzie. Jednak w poniedziałek, 5.03.2018 r. żaden z polityków na sali sądowej się nie pojawił.
W ich imieniu głos zabierali prawnicy. Adwokat Maciej Prusak, pełnomocnik b. prezydenta RP oraz reprezentujący prezesa Jarosława Kaczyńskiego mec. Bogusław Kosmus.
Powództwo w niniejszej sprawie zmierza do ochrony dóbr osobistych, a konkretnie dobrego imienia powoda
- Powództwo w niniejszej sprawie zmierza do ochrony dóbr osobistych, a konkretnie dobrego imienia pana powoda [Jarosława Kaczyńskiego – dop. red.]. Podstawę tego powództwa stanowią wypowiedzi w mediach pana pozwanego, w ramach których generalnie sformułował cztery podstawowe zarzuty w różnych wariantach - mówił mec. Bogusław Kosmus, który domagał się:
- przeprosin oraz odwołania słów sugerujących, że to Kaczyński ponosi winę za katastrofę smoleńską oraz manipuluje spychając odpowiedzialność na inne osoby,
- przeprosin oraz odwołania słów sugerujących, że to Kaczyński odpowiada za pomówienie Wałęsy za (nieprawdziwą) współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa,
- wreszcie – przeprosin oraz odwołania słów zarzucających Kaczyńskiemu „dysfunkcję psychiatryczną”.
- Mamy do czynienia z klasycznym przykładem prowadzenia wieloletniego sporu politycznego - przekonywał z kolei mec. Maciej Prusak, który wskazywał, że sprawa ma charakter konfliktu między dwoma publicznymi osobami. - Ten spór ma bogatą historię i dokumentację - zaznaczył.
- Historia tej debaty pokazuje, że tych naruszeń dóbr osobistych z obu stron było tak wiele, że roszczenie jest nieuzasadnione - przekonywał również zastrzegając, że konflikt jest „zanurzony w historię naszego kraju”.
Historia tej debaty pokazuje, że naruszeń dóbr osobistych z obu stron było tak wiele, że roszczenie jest nieuzasadnione.
- To były wypowiedzi ocenne, które nie były oderwane od rzeczywistości – przekonywał adwokat i podkreślił, że Wałęsa mógłby wystąpić z pozwem przeciwnym w związku z innymi wypowiedziami Kaczyńskiego. - Motywacją tych ocen nie była chęć obrazy, a interes publiczny – mówił mec. Prusak. Wskazując na "pewne nieprawidłowościach” i „złą organizacją” lotu, który zakończył się katastrofą smoleńską i przekonywał, że twierdzenia byłego prezydenta były opiniami, więc nie należy ich rozpatrywać w kategorii prawdy czy fałszu. - No co się w nich znajduje? - pytał wreszcie o mające rzekomo stanowić dowody w sprawie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego,w których miał on zarzucać b. prezydentowi współpracę z komunistyczną bezpieką.
Jako materiał dowodowy odtworzone zostały nagrania rozmowy radiowej z 2015 roku z udziałem Lecha Wałęsy oraz jego występ w telewizyjnym programie publicystycznym wyemitowanym w 2016 roku. „Prezydent [Lech Kaczyński – dop. red.] i brat jego [Jarosław]” - mieli zdaniem Lecha Wałęsy ponosić odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. „Ten człowiek jest chory” - mówił z kolei były prezydent na nagraniu o liderze PiS.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: