Kadeci Chemika i młodziczki Pałacu z medalami MP! [zdjęcia]

Rodzeństwo medalistów

Rodzeństwo medalistów

Atakującą Pałacu Bydgoszcz jest Pola Nowakowska, a środkowym bloku Chemika Janek Nowakowski. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa; to siostra i brat.

Turniej finałowy rozgrywany był w hali bydgoskiego Chemika. Gospodarze po zwycięstwach w grupie z AKS Rzeszów 3:0 (25, 21, 14) i Gwardią Wrocław 3:1 (29, 23, -17, 17), już w czwartek mieli zapewniony awans do półfinałów. W piątek, w decydującym o 1. miejscu w grupie meczu przegrali 0:3 (-17, -21, -20) z MKS MDK Warszawa. W tym meczu nie zagrał podstawowy atakujący Bartek Filipiak, który w trakcie turnieju się rozchorował, problemy zdrowotne miał też libero Paweł Stysiał.

- W tej porażce było też trochę taktyki - wyjaśnia trener Zaczek - Joker Piła, z którym zagralibyśmy w półfinale przy wygranej z MDK dobrze nas zna. Chłopcy bali się trochę takiego półfinału, poza tym chciałem też, żeby podstawowi gracze odpoczęli, a zagrali zmiennicy, którzy też zasługiwali na występ w turnieju.

W ten sposób Chemik w półfinale trafił na mocny Delic Pol Częstochowa, któremu przy słabszej dyspozycji Filipiaka i reszty zespołu uległ 0:3 (-19, -23, -19). Na szczęście w meczu o brąz bydgoszczanie potrafili się zmobilizować i mimo wielu błędów (tradycyjnie w obronie i przyjęciu) wygrać 3:1 (-25, 13, 26, 22).

- Dwa medale w ciągu tygodnia, to rzeczywiście nigdy się nie zdarzyło w naszym klubie - cieszył się trener Zaczek. - Wygraliśmy ten ostatni mecz, mimo że popełnialiśmy znów sporo błędów. Na szczęście potrafiliśmy wykorzystać swoje atuty między innymi na środku ataku, gdzie Kacper Zieliński dobrze taktycznie rozgrywał do Janka Nowakowskiego. Gdybyśmy nie grali tyle środkiem, byłoby naprawdę ciężko.

CHEMIK BYDGOSZCZ: Rafał Stasiński (kpt.), Paweł Drzazga, Bartosz Filipiak, Kacper Jankowski, Patryk Kurowski, Jan Lesiuk, Miłosz Lipski, Jan Nowakowski, Paweł Stysiał (libero), Wojciech Szwemin, Kacper Zieliński, Damian Żurawicz. Trenerzy Tomasz Zaczek i Krzysztof Kowalczyk.
Trener Jacek Janowski ze swoimi młodziczkami jechał do Starego Sącza, by znaleźć się w czwórce i spróbować powalczyć o medal.

- Stanąć na podium było moim marzeniem i w ciemno brałbym brązowy medal - mówił wczoraj "Pomorskiej" szkoleniowiec, który w 2005 roku z juniorkami wywalczył wicemistrzostwo Polski, a rok później będąc asystentem Wojciecha Lalka w tej samej kategorii złoto.

Jego podopieczne w grupie pokonały Poprad Stary Sącz 2:1 (12, -22, 16), MOS Wola Warszawa 2:0 (19, 21) i mimo porażki z Gedanią Gdańsk 1:2 (-20, 16, -16), zajęły 1. miejsce lepszym bilansem małych punktów. Niestety, w półfinale musiały przełknąć gorycz z późniejszymi mistrzyniami Polski Orłem Malbork 0:2 (-17, -21).

- Nie mam pretensji do moich dziewczyn - tłumaczy Janowski. - Gdybyśmy przegrali minimalnie, byłby żal, tymczasem rywalki rozegrały chyba mecz życia. Na mecz o brąz z Gedanią zmieniliśmy taktykę.

Wyciągnęliśmy wnioski z porażki w grupie, przestawiliśmy trochę ustawienie, zagrywką odrzuciliśmy rywalki od siatki nie dając im za często grać środkiem, a u nas bardzo dobrze zagrały skrzydła.

Decydujące o medalu spotkanie "pałacanki" wygrały 2:0 (18, 20), najlepszą zawodniczką zespołu trener wybrał Igę Chmielewską, a najlepszą atakującą turnieju w glosowaniu wszystkich szkoleniowców została Pola Nowakowska.

PAŁAC BYDGOSZCZ: Pola Nowacka (kapitan), Wiktoria Ceglarska, Iga Chmielewska, Agata Górska, Oliwia Jakielaszek, Emilia Kempa (libero), Karolina Kowalczyk, Monika Nowicka, Pola Nowakowska, Zuzanna Pulikowska, Katarzyna Pyzdrowska, Faustyna Wespińska, Dominika Wnuk. Trener Jacek Janowski.