- Chcielibyśmy, aby po wygaszeniu gimnazjum funkcjonowała tutaj jak przed laty, Szkoła Podstawowa nr 1 - nauczyciele przekonywali zaproszonych gości. - Mamy świetną bazę, pracownie. Stołówkę. Nasi uczniowie osiągają dobre wyniki z egzaminów. Nie chcemy, by to co budowaliśmy przez lata z poprzednią panią dyrektor zostało likwidowane.
Nauczyciele są też przekonani, że po wygaszeniu gimnazjum nie będzie pracy dla całej kadry pedagogicznej, obsługi i administracji. - Zostaniemy na lodzie! - podnosili.
Nowa sieć szkół w Grudziądzu. Co może się zmienić?
Za tym, by utworzyć SP nr 1 w ocenie belfrów, przemawia to że po reorganizacji jaką planują władze, będą przepełnione okoliczne podstawówki do których mają trafić dzieci z obwodu. Chodzi o SP nr: 2, 3 i 15. - My musielibyśmy tylko dostosować toalety dla maluchów i sale dla najmłodszych roczników. Nie byłyby to zbyt duże koszty - argumentowali.
Mniej dzieci, mniej klas
Niestety, naczelnik wydziału edukacji, Andrzej Cherek nie pozostawił złudzeń: - Nie zagwarantuję, że praca będzie dla wszystkich, ale będziemy się starali by jak najmniej osób zostało zwolnionych.
- Dlaczego akurat Gimnazjum nr 4 ma zniknąć z mapy edukacyjnej Grudziądza? - dopytywali nauczyciele. Jak przekonuje naczelnik Cherek, decyzja ta jest poparta wynikiem głębokich i długich analiz. Według nich uczniowie z tego obwodu z roku na rok „odpływają” do innych szkół, a co za tym idzie zmniejsza się liczba oddziałów.
Dla przykładu:
- W 2006 roku do obwodu Gimnazjum nr 4 należało 549 dzieci. 204 wybrało inną placówkę.
- W 2016 roku do obwodu Gimnazjum nr 4 należało 335 dzieci. 187 wybrało inną placówkę.
Naczelnik Cherek także podkreślał: - To, że deklarujecie chęć podjęcia przekształcenia gimnazjum w podstawówkę zasługuje na uznanie, jednak to nie nauczyciele decydują o tym gdzie i jaka szkoła będzie działała. To kompetencje prezydenta miasta.
Jak zapewnia radna Joanna Iwanowska, która była członkiem komisji opracowującej nową sieć placówek, sygnały grona pedagogicznego z Gimnazjum nr 4 zostaną przekazane prezydentowi. - Dyskusja jest jeszcze otwarta - zaznacza Iwanowska.
Prezydent i radni na podjęcie decyzji o zmianach mają czas do 7 lutego.