- Z tym problemem mierzymy się co roku, gdy rusza Międzynarodowy Spływ Kajakowy na Brdzie imienia Marii Okołów – Podhorskiej. Szczerze mówiąc to aż szkoda słów. Jest źle, a po spływie fama o tym, z jakimi trudnościami mierzyliśmy się na szlaku, idzie w Polskę. Na pewno nie służy to promocji naszego regionu – komentuje Andrzej Gomol, komandor spływu, który w tym roku odbył się w dniach 15 -23 lipca na 174- kilometrowej trasie Przechlewo – Bydgoszcz.
Uczestnicy spływu jak zawsze muszą pokonać zapory hydroelektrowni w Mylofie, Samociążku, Tryszczynie i bydgoskiej Smukale. W tym roku na koronie zapory w Mylofie natrafili na przedłużony płot, co zmusiło ich do dłuższej przenoski.
Samociążek, czyli jak głową w beton/sc]

Wideo