Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalendarz na 2012 rok. Nagie modelki reklamują trumny [więcej zdjęć i pełna wersja artykułu]

Roman Laudański, Fot. Zakład Przemysłu Drzewnego Lindner z Wągrowca
Kalendarz na 2012 rok. Trumna "na maj"!
Kalendarz na 2012 rok. Trumna "na maj"!
Kalendarz na 2012 rok. Niektóre modelki przyszły na sesję przekonane, że będą reklamować czekoladki. A tu trzeba było trumny.

Dziewczyna "ubrana" w namalowany biało-czerwony strój siedzi na trumnie z logo "Euro 2012". Czy to zapowiedź klęski polskiej drużyny? Nie, nowy kalendarz największego eksportera trumien w Europie!

Zobacz też: Kalendarz na 2011 rok. Półnagie kobiety reklamują ... trumny [zdjęcia]

Rocznie umiera ok. 350 tys. Polaków, 850 tys. Niemców. Kilka milionów zgonów w całej Europie. Najwięcej ludzi umiera zimą, chyba że lato jest wyjątkowo gorące. Takie dane mają w głowie producenci trumien.

Trzecia wersja kalendarza

To już trzecia edycja kontrowersyjnego kalendarza reklamującego trumny Zakładu Przemysłu Drzewnego Lindner z Wągrowca. Dlaczego kontrowersyjnego, bo wykorzystującego do reklamowania trumien mniej lub bardziej rozebrane modelki. I choć kobiece ciała reklamowały już chyba wszystko, to w tym zestawieniu - jednak szokują.

Ubiegłoroczny zwiastun kalendarza na YouTubie obejrzało przez cały rok tylko osiem tysięcy osób. Tegoroczny, już w pierwszym tygodniu - osiem tysięcy, a w drugim ponad 20 tys osób z całego świata.

TUTAJ JEST WIĘCEJ ZDJĘĆ KALENDARZA NA 2012 ROK

- A dlaczego kalendarz jest kontrowersyjny? - pyta Zbigniew Lindner, właściciel firmy. - Trumna nie jest i nigdy nie była symbolem religijnym. I to w żadnej kulturze. Symbole religijne można do trumny dołożyć: krzyż, gwiazdę Dawida czy półksiężyc. Produkujemy bardzo dobre trumny, tylko kto o tym wiedział? Dlatego mój syn, Bartłomiej, wymyślił pierwszą edycję kalendarza, który spełnił swoją rolę. Co prawda przed nami zrobili to już Włosi, ale w formie pseudogotyckiej. My chcieliśmy zrobić coś fajnego, kolorowego. I jest o nas głośno. Każdy produkt trzeba reklamować, także trumny. Rządzimy się takimi samymi prawami biznesu, jak każdy z producentów. Nie sztuką jest wyprodukowanie towaru (robią miesięcznie 12-14 tys. trumien), trzeba go sprzedać. Dlatego ciągle budujemy nowe rynki, a w ubiegłym roku sprzedaliśmy ok. 130 tys. trumien. W tym będzie więcej.

Po pierwszej edycji (modelki ubrane były w stroje z lekkim zabarwieniem erotycznym) na wągrowiecki zakład oburzyły się feministki. No to w drugiej edycji wykorzystali panie i panów reklamujących trumny w scenerii z lat prohibicji. W trzeciej wrócili do samych pań. Nagich. Lub prawie nagich. To znaczy - pomalowanych tylko farbą.

Lipiec 2012 w kalendarzu: Photobucket

- A co najbardziej przemawia do wyobraźni? - pyta właściciel firmy. - Piękno kobiecego ciała. Dlatego miedzy pięknem modelek, a naszymi wyrobami musi panować - i panuje - symetria.

 

Modelki same się zgłosiły

Za stronę fotograficzną kalendarza, tak jak i jego dwóch wcześniejszych edycji, odpowiedzialny jest Piotr Falencik ze Studia Smartfotos w Tczewie. - Na internatowych forach dla modeli i modelek zamieściliśmy anons, że szukamy dziewczyn do nowej edycji kalendarza - opowiada. - Odpowiedziało około 50 dziewczyn, za dużo na dwanaście miesięcy kalendarza, a tylko jedna zrezygnowała z udziału w sesji, kiedy dowiedziała się, że będzie pozować nago. Dla mnie kalendarz nie jest kontrowersyjny. Mało tego, poznałem osoby, które krytykowały go na łamach jednej z gazet i jakoś tak się stało, że każda z nich chciała otrzymać ten kalendarz... Trumna jest produktem, służy do pochowania ciała, tylko tak mi się kojarzy. Ona nie jest tematem tabu, tak jak nie są nim buty, garnitur czy garsonka, w które ubierani są zmarli.

 

Biznes: malowanie ciała

Patrycja Adamczyk od pięciu lat prowadzi swoją firmę wizażu i bodypaintingu (malowania ciała) w Katowicach. Maluje tez obrazy i dekoruje ściany. Dla tczewskiego studia malowała kiedyś modelkę (w barwy kolorowego tygrysa) do reklamy farb i lakierów. Tak się poznali.

- Pierwsze wejście do pomieszczenia pełnego trumien, w którym robiliśmy sesję fotograficzną zrobiło na mnie wrażenie - wspomina. - Podobnie jak na niektórych modelkach, które nie sprawdziły w internecie, co produkuje zakład i były przekonane, że będą reklamować czekoladki. Ot, taka zbieżność nazwisk producentów. Ale wszystkie zachowały się profesjonalnie, nie uciekły. Ekipa wiedziała, co chce sfotografować, w jakich pozach będą modelki. Ja malowałam tylko te części ciała, które były widoczne na zdjęciu. Tak było szybciej. Bo na malowanie jednej modelki poświęcałam 3-4 godziny.

Przed sesją zastanawiała się, czy udział w takiej sesji nie jest np. profanacja trumien, ale koleżanki z sąsiedniego studium mebli kuchennych przekonały ją, że to praca jak każda inna. Podobnie inne osoby z branży reklamowej, z którymi się konsultowała.

Zdaniem Patrycji najlepiej wyszła modelka "grudniowa" (na białej trumnie siedzi dziewczyna pomalowana w zbroję wikingów); "lutowa" brytyjska gwardzistka maszerująca przed trumną z przedstawieniami gry w golfa (takie eksportują m.in. w Wielkiej Brytanii) oraz "marcowa" siedząca na trumnie w charakterystycznej pozie i kapeluszu Napoleona.

- Po tej sesji dalej jestem w szoku, ale nie żałuję, że wzięłam udział w tej reklamie - podkreśla wizażystka.

Zbigniew Lindner wylicza, że co dziewiąty Niemiec i Norweg chowany jest w ich trumnach. A do niedawna w Szwecji pokutowało przysłowie, że coś jest złe, jak polska trumna.

- Musiał kiedyś jakiś producent wysłać tam słabe wyroby, które wystawiły nam taką opinię. My ją zmieniamy - tłumaczy Zbigniew Lindner. - Udało nam się wejść na szwedzki rynek, ale zmiana opinii na temat trumien z Polski wymaga czasu.

Pracownicy wągrowieckiej fabryki codziennie mijają napis "panta rei" (wszystko płynie). Pojawia się on również w materiałach promocyjnych firmy. Zbigniew Lindner podkreśla, że 80 proc. obecnej załogi identyfikuje się z zakładem. Nad pozostałą częścią zespołu pracują. Zamówień mieli tak dużo, że musieli wprowadzić pracę na trzecią zmianę, choć sam jest przeciwny pracy w nocy.

W ciągu kilku najbliższych lat zakład czeka rozbudowa i zatrudnianie kolejnych pracowników. A pracę musieli zorganizować tak, żeby gotowe trumny nie czekały na odbiór w magazynach, tylko prosto z produkcji pakowane były na tiry i rozwożone są po całej Europie, w której wyrabiają sobie coraz lepszą markę. Może dlatego nie ma się co dziwić, że np. Włosi składali im już propozycje współpracy. - Tylko że my wyeksportowaliśmy w ubiegłym roku 89 tysięcy trumien do Niemiec, a Włosi 5 tysięcy. Kto tu z kim ma współpracować? - pyta Zbigniew Lindner. - Mamy przyjaciół w różnych krajach i z myślą o nich stworzyliśmy tematyczny kalendarz, w którym każdy miesiąc odpowiada innemu krajowi.

Początkowo chcieliśmy wprowadzić trumnę muzułmańską, ostatecznie nie znalazła się w kalendarzu po konsultacji ze Związkiem Muzułmańskim, zastąpiła ją trumna portugalska. Podobnie jak nie używaliśmy gwiazdy Dawida. Takie symbole w kalendarzu mogły kogoś urazić. Konsultowaliśmy się z duchownymi tych religii. Doradzili nam, żebyśmy takich symboli nie używali, tak jak nie użyliśmy krzyża. Zamiast gwiazdy Dawida znajduje się wizerunek sokoła, który jest m.in. symbolem waleczności i nowego życia.

Kalendarze wiszą w europejskich hurtowniach trumien

Kalendarze wągrowieckiej firmy wiszą już w większości hurtowni trumien na terenie Europy. Kalendarz zamawiają osoby prywatne, celebryci, biznesmeni, komendy straży pożarnej, komisariaty i muzea.

- Kalendarz przekazuje naszą pasję w robieniu trumien, bo nasz wyrób ma być sztuką przemawiającą do wyobraźni - dodaje Zbigniew Lindner. - Otrzymaliśmy z Niemiec zamówienie na trumnę dla aktora - wysłaliśmy model, na którym wycięte są maski - symbol gry aktorskiej. Mamy trumny dla myśliwych, koniarzy, kierowców tirów, motocyklistów, graczy w golfa. Przecież pogrzeb jest hołdem, pożegnaniem osoby mającej swoje pasje. Dlaczego tego nie podkreślić w specjalny sposób? Dla ludzi żyjących w zgodzie z naturą mamy jedyną w Europie trumnę, wokół której wycięte są sceny z lasu. Podczas targów wszyscy ją oglądali, filmowali się na jej tle i robili zdjęcia.

Otrzymywali zamówienia od hurtowników dla osób pracujących dla niemieckiej poczty, kibiców tamtejszych klubów piłkarskich czy ludzi związanych z armią niemiecką (wszystkie z właściwym emblematem wyciętym na wieku trumny). Może dlatego wśród prezentowanych w wągrowieckiej fabryce modeli stoi również trumna z symbolem "Euro 2012". Jest ona również na czerwcowej karcie przyszłorocznego kalendarza.

- To rodzaj żartu, a nie przepowiednia wyników naszej drużyny - podkreśla właściciel firmy. - W kalendarzu jest to trumna z "zielonej" linii, a to przecież kolor nadziei.

Czytaj też: Zobaczcie nagie modelki w namalowanych strojach na... trumnach. Reklamują kalendarz producenta z Wągrowca! [ZDJĘCIA]

W tej farbryce slowo kryzys jest nieznane

W wągrowieckiej fabryce nie pada słowo "kryzys". Zbigniew Lindner: - Co to jest kryzys? Trzeba się znaleźć w każdej sytuacji. My już zaplanowaliśmy produkcję na przyszły rok, a jednocześnie jesteśmy pokorni wobec rynku i klientów. Polacy bardzo szybko przeszli z socjalizmu do społeczeństwa "kapitalistycznego", amerykańskiego stylu życia, który nie odpowiada europejskiej kulturze. Na razie możemy mówić o kryzysie moralności. Żałuję, że nie wykształciliśmy w sobie skandynawskiego szacunku do pracy. Jesteśmy świetnymi pracownikami, nieustannie udowadniamy to Europie, ale ta amerykanizacja życia nie wyjdzie nam na zdrowie. Państwo można porównać do firmy. Jeśli dobrze się nią zarządza, to ona ma się dobrze. A na siłę firmy składają się drobiazgi, dlatego tak ważne jest duże zaangażowanie całego zespołu, który projektuje i wykonuje dwieście modeli trumien.

A rynek jest trudny chociażby ze względu na ceny. Trumna do spalania kosztuje w firmie od 150 zł. W zakładzie pogrzebowym jej cena wzrasta do kilkuset złotych.  

Dlaczego wystąpiła w tej sesji?

Aleksandra Wanserska mieszka i studiuje w Gdańsku, pochodzi z Pucka. Ma za sobą udział w kilkudziesięciu profesjonalnych sesjach zdjęciowych. Reklamowała m.in. odzież sportową, płaszcze jesienno-zimowe, modę dla kobiet +30 (dla Rosji), zrobiła kilkadziesiąt kalendarzy dla rożnych firm. Czeka na wyniki testowych zdjęć przed sesjami w magazynach dla panów. Jednak trzyma się zasady: pozowanie topless - tak, pełne akty - nie. - Koleżanka zapytała, czy chcę wystąpić w takiej sesji - opowiada. Miałam mały opór, byłam sceptyczna, ale po dłuższych rozmowach z przyjaciółmi doszłam do wnioski, że to są tylko trumny. Przecież w żadnej nie leżałam!

W kalendarzu jest włoskim "lipcem". Wystąpiła z trumną, na której wycięta jest czerwona róża. - Choć kalendarz wywołał ostre reakcje i mnóstwo komentarzy, to uważam, że są one zupełnie niepotrzebne. Trumna, to tylko kawałek drewna.

Listopad 2012 w kalendarzu!   Photobucket  

Kalendarz na 2012 rok ma siłę marketingową 

Kalendarz ma zdecydowanie silniejszą siłę marketingową niż inne działania firmy Lindner - np. przekazanie 46 trumien dziecięcych dla odkopanych kości powstańców listopadowych w Kopnej Górze pod Supraślem.

O tym napisali nieliczni.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska