
- Wybrałam się niedawno na spacer do parku Kazimierza Wielkiego. Zauważyłam, że na rzeźbach fontanny Potop jest brzydki biały nalot - mówi pani Maria, nasza Czytelniczka.
- Też nas to niepokoi - przyznaje Zdzisław Tylicki, wiceprezes Stowarzyszenia Bydgoskiej Fontanny Potop. - Interesujemy tym, co się dzieje z fontanną również po jej osłonięciu.

Przypomnijmy, że już kilka lat temu był problem z rzeźbami, na których pojawił się żółtawy nalot. Okazało się, że woda używana do zraszania rzeźb jest bardzo twarda. Przez kamień w wodzie zacinały się też dysze.
W 2014 roku miasto zdecydowało się zamontować stację uzdatniania wody (jej koszt to 130 tys. zł).

Problem z nalotem powrócił. Miasto zleciło więc wykonanie ekspertyzy. Jej autorem jest dr Marek Kołyszko, kierownik Pracowni Dokumentacji i Konserwacji Instyutu Archeologii UMK w Toruniu. Stwierdził on m.in., że za nalot odpowiedzialne są również zanieczyszczenia atmosferyczne, np. dym z kominów.
Osad znajujący się na rzeźbach to tzw. kamień kotłowy. „Kamień kotłowy jest osadem powstającym na skutek stosowania nieuzdatnionej wody”- czytamy w opinii. Dalej naukowiec pisze, że w kontakcie z zanieczyszczeniami atmosferycznymi, zwłaszcza w atmosferze miejskiej, nawet woda uzdatniona, demineralizowana czy destylowana, staje się wodą nieuzdatnioną.

Dr Marek Kołyszko zaleca na razie w analizie działania doraźne, m.in. usunięcie nalotu szczotkami z naturalnym włosiem. Jeśli to nie da efektu, trzeba będzie zastosować tzw. ablację laserową. To jednak niezwykle kosztowny zabieg.