W kamienicy przy ul. 3 Maja było kiedyś dwadzieścia mieszkań. Po pożarze budynku mieszka w niej sześć rodzin. - Nasze kłopoty rozpoczęły się dwa lata temu, kiedy kamienica przeszła w ręce warszawskiej spółki MS Dom - mówią lokatorzy. - Wtedy to bowiem nowy właściciel prawie trzykrotnie podniósł nam czynsze.
Mieszkańcy, którzy mieli do tej pory do zapłacenia czynsz w wysokości 5 złotych za metr kwadratowy, dostali nowe rachunki - ze stawką bliską 20 złotych za metr kwadratowy.
- Ja mam mieszkanie o powierzchni czterdziestu trzech metrów kwadratowych - mówi Izabela Mazierska. I nowy czynsz do zapłaty w wysokości ponad tysiąc sto złotych.
Henryka Jankowska za mieszkanie o powierzchni 56 metrów ma wyliczony nowy czynsz w wysokości 1460 zł.
Tych, jak mówią lokatorzy, warszawskich stawek nikt nie płaci. - Regulujemy czynsze po staremu - mówią. - Przecież nie mieszkamy w Nowym Jorku, ale we Włocławku, nie na Mannhattanie, ale w podupadłej części miasta.
Jak twierdzą mieszkańcy kamienicy przy ul. 3 Maja, pozbawienie ich dostępu do sieci wodociągowej, to kara za to, że nie płacą nowych czynszów. - Odcięto nam wodę pod pretekstem wystąpienia awarii - dodają. - To jednak tylko wybieg.
Do warszawskiej spółki MS Dom nie mogliśmy się wczoraj dodzwonić. Nikt nie podnosił słuchawki.
Na szczęście, mieszkańcom kamienicy pospieszył z pomocą Urząd Miasta. I obiecał podstawienie beczkowozu. To jednak będzie tylko rozwiązanie tymczasowe.
Mieszkańcy zapewniają, że za wodę płacą regularnie. I denerwują się, że tak się z nimi postępuje. - Ale najgorsze jeszcze przed nami - mówią. - Bo mamy też mieć odcięty prąd.
Więcej w papierowym wydaniu GP w poniedziałek
