Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydaci do fotela prezydenta Grudziądza zdradzają swoje pomysły na miasto

Red
fot. Gazeta Pomorska
Ośmioro kandydatów na prezydenta Grudziądza skorzystało z zaproszenia "Gazety Pomorskiej" do dyskusji o ich pomysłach na nasze miasto. Debata ta była dla nich pierwszą okazją, aby zmierzyć się w bezpośrednim pojedynku na słowa i argumenty.

Dziennikarze "Pomorskiej" zadali im pytania swoje oraz przesłane przez czytelników i internautów. Wszystkim takie same. Kandydaci odpowiadali na nie w kolejności, w jakiej siedzieli. O tym natomiast zdecydowało losowanie.

Co dalej z Geotermią?

"Solanki" to nasze wspólne dobro. A rozmowy o nich zawsze budzą emocje. Co zrobić, aby spółka mogła dalej działać, w jaki sposób ją przekształcić, aby uniknąć jej likwidacji?
- W pierwszej kolejności należy zmienić zarządzającego "Solankami" i powołać na to stanowisko osobę kompetentną i odpowiedzialną - odpowiada Aleksander Pawłowski, z komitetu "Teraz Grudziądz". - Po drugie trzeba przystąpić do realizacji projektu rozbudowy "Solanek" i budowy aquaparku. Uważam, że należy pozyskać inwestora. Ale miasto powinno zachować pakiet większościowy. Oczywiście każda rozbudowa powinna się odbywać wyłącznie z pozyskiwanych środków unijnych.
Jakie lekarstwo dla spółki ma Łukasz Mizera, kandydat SLD?
- "Solanki" powinny być pierwszym punktem szukania kompromisu między grupami społecznymi i politycznymi. Musi powstać plan działania na najbliższe lata przy udziale wszystkich tych grup. Jeżeli wspólnie go nie wypracujemy to Geotermia zawsze będzie elementem gry wyborczej.
- Prywatyzacja, ale nie więcej niż 49 proc. udziałów spółki - to pomysł na ratowanie Geotermii Błażeja Rusonia, kandydata Samoobrony. - Akcje sprzedać po równo mieszkańcom. A pozostała część musi być własnością miasta.
Zbigniew Schröder, kandydat Polskiej Partii Pracy "Sierpień 80" proponuje: - Podstawowym błędem jest wykorzystywanie wód solankowych tylko do celów balneologicznych. Gorącą solankę musimy wykorzystać także do celów grzewczych.
Mariola Sokołowska, kandydatka "Wspólnego Grudziądza" zapewnia: - Po wyborach skonsultuję pomysł partnerstwa publiczno-prywatnego. Samorząd, który wnosi swój wkład, ma prawo do gruntu, prawo do źródła i nieruchomości. Partner prywatny daje swój kapitał, rozwija wspólnie "Solanki". Są w Grudziądzu osoby, które już chciały w "Solanki" zainwestować.
Andrzej Wiśniewski, kandydat "Ruchu dla Grudziądza" wylicza: - Problemy są dwa. Jeden jest natury personalnej. Wymiana prezesa spółki na osobę kompetentną poprawi sytuację spółki z dnia na dzień. Bo są ludzie, którzy wiedzą co tam należy zrobić, jak tą spółką zarządzać. Druga sprawa to oczywiście inwestycje w różnych systemach własnościowych, partnerstwie publiczno-prywatnym, ale zawsze z inicjatywy i pod kontrolą miasta.
Krzysztof Pokora, popierany przez PSL również odwoła obecnego prezesa: - Ten człowiek nie powinien dostać ani jednej złotówki więcej do zarządzania "Solankami". Bardzo się cieszę, że państwo się przychylacie do mojego pomysłu z partnerstwem publiczno-prywatnym. Jeśli będzie to konieczne, trzeba na jakiś czas wstrzymać użytkowanie "Solanek" i wybudować nowe obiekty, bo na razie są one jedną wielką antyreklamą.
Robert Malinowski, kandydat PO przypomina: - "Solanki" to nie jest zadanie własne samorządu. Muszą być rozwijane przez spółkę i ze środków zewnętrznych. Mamy już dokumentację przygotowaną na realizację inwestycji ze środków zewnętrznych. Nie mówię tu o żadnym aquaparku, bo to są koszty dziesiątek milionów.

W ogniu pytań wzajemnych

W kolejnej rundzie kandydaci losowali, któremu z konkurentów zadadzą pytanie.
Mariola Sokołowska pytała Łukasza Mizerę: - W jaki sposób chciałby pan zatrzymać młodzież w Grudziądzu?
- Młodzieży się nie zatrzymuje. Młodzieży stwarza się warunki do tego, żeby chciała zostać - odpowiada kandydat SLD. - Jeśli ktoś chce wyjechać do wielkiego miasta, to wyjeżdża. Jeśli ktoś szuka komfortu w spokojnym, cichym mieście to trzeba mu tutaj zapewnić warunki. Musi mieć pracę, musi czuć się bezpiecznie, trzeba zaoferować mu dobrą edukację dla jego dzieci, zapewnić możliwości rozwoju.
Andrzej Wiśniewski pyta Aleksandra Pawłowskiego: - Czy podobnie jak obecny prezydent uważa pan "Solanki" za ciężar dla miasta?
- Oczywiście nie zgadzam się z Robertem Malinowskim - odpowiada Pawłowski: - Nie mogę o "Solankach" powiedzieć "spółka drugiej kategorii, jak kiedyś padło takie określenie. To nie jest spółka drugiej kategorii. To nasz skarb, to nasza perełka, która powinna być rozbudowywana, a nie zaniedbywana.
Krzysztof Pokora do Zbigniewa Schrödera: - No i nie ukrywam, że mam problem. Chciałbym panu zadać pytanie odnośnie pańskiego programu, ale zdaje się, że go pan nie ma? Nie wiem o co pytać? Proszę powiedzieć jaki ma pan pomysł na rozwój strefy ekonomicznej?
- Mój program jest prosty: uratować miasto - odpowiada najstarszy kandydat do fotela prezydenta. - Strefa to dla mnie temat zastępczy. Są ważniejsze sprawy. Zostawmy ten temat. Skupmy się na tym jak ratować miasto.
- Ale ja zapytałem pana o strefę - protestuje Krzysztof Pokora.
- Co tu dużo o strefie mówić? Ona jest po prostu pusta. Mam mówić na temat, który nie ma sensu? - ucina Zbigniew Schröder.
Robert Malinowski do Andrzeja Wiśniewskiego: - W pana programie wyborczym przeczytałem: utrzymamy warunki uprawiania sportu szkolnego, juniorskiego i młodzieżowego. Czy z tego wynika, że ocenia pan warunki jakie stworzyłem dla młodzieży jako dobre?
- Jeżeli cokolwiek zrobiono w mijającej kadencji to właśnie w dziedzinie obiektów sportowych. Ale można było zrobić zdecydowanie więcej - odparowuje Andrzej Wiśniewski.
Aleksander Pawłowski do Błażeja Rusonia: - Wiem, że jest pan za prywatyzacją zakładów komunalnych. Jak pan chce tego dokonać i jakich zakładów ma dotyczyć prywatyzacja?
- Dotyczy to grudziądzkich "Solanek" i szpitala. Właścicielami muszą zostać mieszkańcy Grudziądza bądź całego powiatu - tłumaczy kandydat Samoobrony.
Łukasz Mizera do Marioli Sokołowskiej: - Jak pani zamierza przekonać inwestorów i przedsiębiorców, aby podzielili się z mieszkańcami swoimi zyskami, tak, aby ludzie więcej zarabiali?
- Mamy podobno przed sobą trzy lata rozwoju gospodarczego, będziemy mieć blisko węzeł autostradowy, będą produkowane u nas maszyny, narzędzia, to na pewno rozrusza gospodarczo Grudziądz - odpowiada kandydatka "Wspólnego Grudziądza. - Koszty pracy będą rosły, więc płace również będą rosły.
Błażej Rusoń do Roberta Malinowskiego: - Jakie projekty pozostawił panu poprzednik, kiedy obejmował pan rządy cztery lata temu?
- Nie było żadnych projektów drogowych z wyjątkiem dróg osiedlowych w Mniszku. Ani jednego - odpowiada kandydat PO. - Nie było przygotowania do spożytkowania środków unijnych. Ja zostawiam następcy kilkanaście projektów.
Zbigniew Schröder do Krzysztofa Pokory: - Jaką ma pan wizję rozwoju miasta, by dać szansę młodzieży, by nie uciekali z Grudziądza?
- Należy zadbać o miejsca pracy i zasoby mieszkaniowe - mówi kandydat PSL-u. Ale także rozwinąć życie kulturalne Grudziądza. Do tej pory nie zorganizowano w mieście juwenaliów.

Grudziądzanie pytają: Jaką macie wizję miasta w przyszłości?

Podczas debaty zadawaliśmy także pytania zaproponowane przez czytelników i internautów "Pomorskiej".
Internauci Lusia i Stasiu chcieli wiedzieć jaką kandydaci mają wizję rozwoju Grudziądza na najbliższych kilka, kilkanaście lat.
Andrzej Wiśniewski: - Już cztery lata temu mówiłem, że Grudziądz musi stać się miastem wysokokwalifikowanych usług, logistycznych, transportowych, zdrowotnych, uzdrowiskowych. Mamy rewelacyjne położenie, bardzo dobre połączenia z krajem i Europą. Mamy potencjał w odkrytych "Solankach" i w tym kierunku powinny pójść poszukiwania inwestorów. Po 4 latach tkwimy wciąż w tym samym miejscu.
- Musimy wykorzystać świetne skomunikownie Grudziądza jeśli chodzi o przemysł - odpowiada Krzysztof Pokora. - Natomiast wcale niewielkim kosztem możemy stać się miastem turystycznym. Mamy piękną rzekę. Pamiętam rejsy statkiem po Wiśle. Zorientowałem się ile kosztuje zakup statku turystycznego. Nie są to duże pieniądze. I musimy wykorzystać nasze piękne jezioro wraz z lasem komunalnym.
Robert Malinowski uważa, że: - Ważny jest rozwój infrastruktury drogowej. Ona przyciąga inwestorów. Trzeba wykorzystać także nasze piękne tereny. Między innymi Wisłę. Jest już gotowy projekt rewitalizacji nabrzeża. Chcemy przekazać mieszkańcom Górę Zamkową z wieżą "Klimek". Chcemy odnowić spichrze.
- Po dokończeniu Trasy Średnicowej widzę Grudziądz jako miasto turystyczno-uzdrowiskowe. Mamy Wisłę, obok Bory Tucholskie, piękne parki krajobrazowe. To jest wszystko do wykorzystania - zapala się Aleksander Pawłowski. - Grudziądz będzie także miastem klinicznym za sprawą naszego szpitala. Będzie również miastem z przemysłem na wysokim poziomie. Nie ze smolarniami i wytwórniami mas bitumicznych.
- Dziś Grudziądz jest miastem projektów, wizualizacji i marzeń. Jedyna wizualizacja, która jest prawdziwa, to ta dotycząca słupka bezrobocia w mieście - mówi Łukasz Mizera. - Myśląc o rozwoju musimy wykorzystać zarówno turystykę jak i przemysł.
Błażej Rusoń obiecuje: - Turystyka: zbuduję centrum olimpijskiego w Grudziądzu. Przemysł: zapewnię rozwój makro i mikroprzedsiębiorstw. Funkcja uzdrowiskowa - rozwinę "Solanki".
Zbigniew Schröder: - Moja wizja, to wizja zrównoważonego rozwoju, to znaczy takiego w oparciu przede wszystkim o zasoby energetyczne.
- Moim celem jest stworzenie jak największej ilości miejsc pracy - mówi Mariola Sokołowska. - Do tego potrzebny jest rozwój gospodarki i przemysłu. A rozwój gospodarczy to także rozwój turystyki. Mamy konkretne pomysły związane m.in. z Jeziorem Rudnickim, gdzie powstaną hotele, pole golfowe i wiele innych atrakcji, które przyciągną osoby z zewnątrz.

Ile kosztowała kampania?

O to pytały "Zatroskana mieszkanka Grudziądza" oraz Dorota O.
Jako pierwszy liczył Robert Malinowski: - Pieniądze mieliśmy tylko z wpłat od osób fizycznych. Każdy z radnych otrzymał odpowiednią liczbę ulotek. Myślę że około tysiąca. Nie mam banerów, ale billboardy - dwadzieścia kilka. Są jeszcze spoty w radio i telewizji.
Ile kosztowała kampania? - Jest na pewno tańsza niż cztery lata temu - mówił Robert Malinowski.
Aleksander Pawłowski wyliczył dokładnie: - Mam trzy banery, sześć billboardów, na które wydałem około 5 tys. zł. 5 tysięcy sztuk ulotek za 300 zł. Ogłoszenia w mediach za około tysiąc zł. Pieniądze na kampanię miałem własne plus wpłaty od osób fizycznych.
Łukasz Mizera: - Mam 9 banerów i billboardów. Dwa z nich promują całą listę komitetu. 20 tys. ulotek, 30 sekundowy spot radiowy. Kampania kosztowała mnie 10 tys. zł. Z wpłat od mieszkańców otrzymałem 2,5 tys. zł za co serdecznie dziękuję.
Błażej Rusoń: - Mam jeden duży baner przygotowany na spotkanie z Andrzejem Lepperem, wykupiony spot na telebimie i ogłoszenie w "Gazecie Pomorskiej". Kampanię prowadziłem z własnych środków i wydałem na nią około 6 tys. zł.
Najmniej na prezydencki wyścig wydał Zbigniew Schröder: - Jestem na żebraczej nauczycielskiej emeryturze. Nie mam wiele pieniędzy na kampanię. W sumie wydałem 140 zł na dwa banery. To cała moja akcja reklamowa.
Ile wydała Mariola Sokołowska? - Mam nadzieję, że jako komitet nie przekroczymy połowy przewidzianego limitu na kampanię. Nie mam żadnych funduszy partyjnych. Precyzyjnej odpowiedzi udzielę po kampanii.
Andrzej Wiśniewski nie zajmował się finansami: - Ja jestem od merytorycznej strony kampanii. Od innych form mam swoich sztabowców. Banerów wielkoformatowych jest około 10. Są jakieś ulotki - kilkadziesiąt tysięcy. Nie mam żadnych funduszy partyjnych.
Koszty co do złotówki wyliczył za to Krzysztof Pokora: - Ja nie mam billboardów i banerów. Prowadzę kampanię wyłącznie z prywatnych środków. Do tej pory kosztowało mnie to ponad 3745 zł. Nie dostałem żadnej złotówki z partii. Z kasy partyjnej została sfinansowana kampania kandydatów na radnych, którzy są bezrobotni i nie było ich na to stać.
I ponownie kandydaci starli się w bezpośrednich potyczkach zadając sobie wzajemnie pytania.Kto, komu? Decydował los.
Krzysztof Pokora do Roberta Malinowskiego: - Zżera mnie ciekawość. Na pańskich billboardach jest napisane "z dala od polityki". Czym będzie się pan zajmował jeśli wyborcy spełnią pańską prośbę?
- Na szczeblu samorządowym nie ma polityki - odpowiadał Robert Malinowski. - Ja to udowodniłem, kiedy przejmowałem władzę po swoim poprzedniku i pozostawiłem na stanowiskach dyrektorów szpitala i Powiatowego Urzędu Pracy.
- A co pan będzie robił jeśli nie zostanie pan wybrany? - dociekał z uśmiechem Pokora.
- Mam propozycję pracy w samorządzie - odpowiedział Malinowski.
Robert Malinowski do Krzysztofa Pokory: - Jak ocenia pan działania Powiatowego Urzędu Pracy w pozyskiwaniu środków zewnętrznych?
- Wbrew temu co myślą bezrobotni, pracę PUP-u oceniam bardzo dobrze. Urząd sam miejsc pracy nie tworzy. Urzędnicy ciężko tam pracują za byle jakie wynagrodzenie - mówił Pokora, niegdyś pracownik PUP-u.
Aleksander Pawłowski do Błażeja Rusonia: - Czy bonifikata w wykupie mieszkań komunalnych nie powinna być wyższa niż 70 proc. wartości mieszkania?
- Oczywiście że tak. Trzeba ją zwiększyć z 70 proc. do 80 proc - odpowiadał kandydat Samoobrony.
Łukasz Mizera do Marioli Sokołowskiej: - Pani kadencja pokazała, że drugi wiceprezydent nie jest w mieście potrzebny. Jakich pani dobierze sobie ludzi do współpracy, kiedy zostanie pani prezydentem?
- Jest pan bardzo niegrzeczny. Odpowiem tak: w stosownym czasie pana poinformuję - odbiła piłeczkę Mariola Sokołowska.
Błażej Rusoń do Andrzeja Wiśniewskiego: - Jakie pan projekty realizował przekazując władzę Robertowi Malinowskiemu i czy nowy prezydent je kontynuował?
- Pan Malinowski nie kontynuował prawie żadnego z moich projektów - odpowiedział kandydat "Ruchu dla Grudziądza". - Wówczas trwała budowa Trasy Średnicowej i budowa Drogi Łąkowej. Powołałem także spółkę Park Wodny z 30 mln zł na budowę aquaparku i centrum konferencyjnego. Były także prowadzone rozmowy z UMK w sprawie powstania kampusu.
Zbigniew Schröder do Łukasza Mizery: - Jaki ma pan pomysł, aby zatrzymać młodzież w mieście?
- Tak jak mówiłem wcześniej trzeba robić wszystko, aby zapewnić im warunki rozwoju na miejscu - mówił kandydat SLD.
Mariola Sokołowska pytała Zbigniewa Schrödera: - Jakie jest pana doświadczenie w zarządzaniu?
- Mam takie doświadczenie. Byłem radnym. Mamy duże zasoby kapitałowe. Trzeba je skoncentrować, obracać tym kapitałem i go pomnażać. Nikt tego nie potrafi zrobić od 20 lat.
Andrzej Wiśniewski do Aleksandra Pawłowskiego: - Lubię cię Olek, ale lajtowo nie będzie. Miasto zostało zadłużone na ogromne kwoty. Czy nie uważasz, że takie działania są nieodpowiedzialne? Jeśli tak, to jak poradzisz sobie z zadłużeniem?
- Pytanie trudne. Jest 46 mln deficytu. 180 mln w sumie zadłużenia miasta - to wysoka kwota. Ale nie jest to katastrofa w porównaniu do innych miast. Kredyty powinny być brane tylko pod inwestycje dofinansowywane z Unii.

Publiczność: Co z budową nowych mieszkań?

W ostatniej rundzie pytania zadała publiczność. Co będzie państwo dalej robić jeśli nie wygracie wyborów?
Robert Malinowski: - Miałem propozycję pracy w samorządzie. Mnie na pewno bezrobocie nie czeka.
- Będę się zajmował dalej ocenianiem pod kątem finansowym projektów Unii Europejskiej - odpowiedział Aleksander Pawłowski.
Co będzie robił Łukasz Mizera? - Jestem asystentem krajowym europosła Janusza Zemke i będę tę pracę kontynuował.
A Błażej Rusoń? - Będę dalej prowadził moje gospodarstwo.
Zbigniew Schröder: - Jestem na emeryturze nauczycielskiej.
Mariola Sokołowska jest na bezpłatnym urlopie w swoim zakładzie pracy: - Ale kandyduję także do Rady Miejskiej i myślę, że będę dalej pracowała na rzecz samorządu.
Andrzej Wiśniewski: - Pracuję dla dwóch dużych spółek i będę to robił dalej.
Co zamierza Krzysztof Pokora? - Do końca kampanii przebywam na urlopie wypoczynkowym. Jeśli nie wygram to wrócę do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie pracuję jako konsultant do spraw funduszy europejskich. To fajna praca.
I drugie pytanie publiczności: Jak rozwiążecie państwo problem braku mieszkań w Grudziądzu?
Aleksander Pawłowski: - Trzeba pozyskiwać nowe tereny dla Grudziądza pod nowe budownictwo. A także rozwijać Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Trzeba umożliwić młodym osobom wykup mieszkań komunalnych przynajmniej z 98 proc. bonifikatą.
- To jest największe wyzwanie tej kadencji - uważa Łukasz Mizera. - My chcemy zreformować Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami. Część budynków sprzedać i zbudować nowe piętrowe budynki.
Błażej Rusoń: - Trzeba stworzyć nowe miejsca pracy, aby młodzi ludzie mogli utrzymać swoje mieszkania.
Zbigniew Schröder: - Trzeba oddać mieszkania komunalne jak najtaniej. Niech nowi właściciele o nie dbają.
Jakie jest zdanie Marioli Sokołowskiej? - Trzeba zastosować nowe technologie w budownictwie socjalnym. I skoncentrować uwagę na MPGN-ie. Ułatwić zamianę mieszkań.
- Należy pozyskać unijne pieniądze na rewitalizację starej zabudowy miasta, szczególnie spichlerzy - mówi Andrzej Wiśniewski. - Trzeba pozyskiwać środki zewnętrzne, aby ilość powstających mieszkań zwiększyła się kilkakrotnie.
Krzysztof Pokora: - Potrzebne są pieniądze na budowę nowych domów. MPGN śmielej powinien pozbywać się majątku. Będzie miał z czego inwestować w kolejne zasoby. Trzeba stworzyć warunki mieszkańcom, dać im pracę, aby sami byli w stanie stworzyć domy i mieszkania.
Jaki jest pomysł Roberta Malinowskiego? - Rozwój budownictwa to jeden z głównych punktów mojego programu. Interesującym pomysłem będzie zabudowa obiektów wojskowych. Czekamy w tej chwili na zbycie tych obiektów na rzecz miasta.

n W debacie nie uczestniczyła Marzenna Drab, kandydatka PiS. O tej samej porze miała wcześniej zaplanowane spotkanie z mieszkańcami.

Czytaj e-wydanie »
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska