Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitalny start w półfinale I ligi toruńskich siatkarek [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
KT7 CNC Budowlani Toruń - Wisła Warszawa
KT7 CNC Budowlani Toruń - Wisła Warszawa Sławomir Kowalski
W rundzie zasadniczej KT7 CNC Budowlani nie potrafili pokonać Wisły Warszawa, ale w pierwszym meczu półfinałowym I ligi triumfowały zdecydowanie w trzech setach.

KT7 CNC BUDOWLANI TORUŃ - WISŁA WARSZAWA 3:0 (28:26, 25:22, 25:22)
KT7 CNC Budowlani: Filipowicz, Łukaszewska, Wilczyńska, Gierak, Jaroszewicz, Ryznar, Siwka (l) oraz Bąkowska (l) oraz Lewandowska, Wiśniewska.

Już trwający 40 minut pierwszy set pokazał, że w tej parze wszystko będzie możliwe. Torunianki prowadziły 10:7 i to była najwyższa przewaga, jaką oba zespoły zdobyły w tym secie. W końcówce to Wisła odskoczyła na 2 punkty, przy stanie 21:23 gospodynie zdołały jednak odrobić straty. Obroniły trzy piłki setowe i wreszcie same miały szanse na skończenie partii przy stanie 26:25. Udało się za drugim razem.

Drugi set był zupełnie inny, ale nie mniej interesujący. Wiślaczki prowadziły na początku 2:4, ale potem na parkiecie dominowały gospodynie. Punkty zdobywały seriami dzięki dobrej defensywie i kiepskiemu przyjęciu rywalek. Przy stanie 20:12 wszystko wydawało się rozstrzygnięte, ale torunianki przestały grać. Zrobiło się nerwowo, gdy Wisła doszła na 22:20. W końcówce to już była gra błędów, na szczęście także ze strony Wisły.

Wydawało się, że bliska powodzenia pogoń może rozpędzić Wisłę, tak bywa czasami w siatkówce. Nic z tego. Trzecia partia znowu była bardzo wyrównana (najwyższa przewaga KT7 CNC Budowlanych 16:12), ale w decydujących momentach to torunianki zachowywały więcej zimnej krwi. W końcówce Wisła zbliżała się na punkt (po raz ostatni 23:22), ale gospodynie były bezbłędne w ataku. Nagrodę na MVP meczu odebrała Marzena Wilczyńska.

Trener Mariusz Soja

- Łatwo się mówi, ale tak powinno się zaczynać play off. To nie było piękne widowisko, bo i my i Wisła, popełnialiśmy błędy. Kluczowa okazała się determinacja w dążeniu do celu. Pierwszego seta nie chcę "ruszać", bo błędy tam popełnione zrzucam na
karb tego, że rozpoczynaliśmy mecz. Nie można natomiast grać tak, jak w trzecim secie. Byliśmy zespołem lepszym, trzy razy osiągaliśmy przewagę czterech punktów, ale za każdym razem ją traciliśmy. Trzeba będzie o tym pamiętać w niedzielę.

W niedzielę drugi mecz w hali bocznej Areny Toruń. Początek o godz. 17.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska