Zarząd spółki nie kryje zaskoczenia.
- Otrzymaliśmy pismo od marszałka województwa, z którego wynika, że musimy zapłacić 29 mln zł - wyjaśnia Małgorzata Stawicka, dyrektor biura zarządu SW "Kapuściska".
Stawicka zaznacza, że w piśmie nie występuje w ogóle słowo "kara": - Formalnie mamy zapłacić po prostu podwyższoną opłatę środowiskową.
Nie byłoby całej sprawy, gdyby nie inna wcześniejsza decyzja administracyjna. W listopadzie ubiegłego roku prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej unieważnił pozwolenie wodno-prawne, wydane dla spółki wodnej Kapuściska 29 grudnia 2005 roku. Taki krok miał zamknąć sprawę 150 mln zł kary nałożonej na bydgoską oczyszczalnię za zaniechanie w 2006 roku badań ścieków, między innymi na obecność rzekomo obecnego w nich toksycznego akrylonitrylu.
- Konieczność prowadzenia tych badań nakładała na nas właśnie decyzja wodno-prawna z 2005 roku. Wydał ją wojewoda kujawsko-pomorski - tłumaczy Małgorzata Stawicka. - Jej wytyczne były bezpodstawne, ponieważ akrylonitryl w ogóle nie występuje w ściekach odprowadzanych przez oczyszczalnię. A badania na jego obecność są niezwykle kosztowne.
Po unieważnieniu decyzji wojewody, marszałek Piotr Całbecki stwierdził, że od początku 2006 roku SW "Kapuściska" działała bezprawnie. Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego naliczył jej zatem pięciokrotność opłaty środowiskowej za okres, w którym obowiązywało skasowane później przez KZGW pozwolenie.
- Nie zgodziliśmy się z nałożonymi na nas nowymi opłatami - dodaje Stawicka. - Marszałek skierował zatem całą sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Czytaj e-wydanie »